90 pracowników SP ZOZ w Lubartowie otrzyma za kilka dni wypowiedzenia z pracy. W szpitalu rozpoczęło się wprowadzanie radykalnego programu oszczędnościowego.
Zadłużenie ZOZ dyrektor tłumaczy tym, że ciągle rosną koszty funkcjonowania służby zdrowia przy takim samym od 3 lat poziomie cen usług zdrowotnych, który oferuje kasa chorych. Zmiany mają przynieść 2,5 mln zł oszczędności i milion dodatkowych wpływów.
Kto odejdzie?
Zmniejszenie kosztów ma przynieść redukcja zatrudnienia, która najbardziej dotknie pielęgniarki, najliczniejsza grupę zawodową w lubartowskim ZOZ. Odchudzone zostaną wszystkie oddziały, nawet te, które zarabiają na siebie. W sumie ubędzie 124 tzw. etatów kalkulacyjnych. Program restrukturyzacji, szczegółowo wylicza stanowiska, które mają zostać zlikwidowane.
– To są założenia jak powinniśmy pracować w tej trudnej sytuacji przy minimalnej obsadzie, żeby zapewnić właściwe leczenie – mówi dyrektor.
Najwięcej, bo ok. 50 zwolnionych, przejdzie na emerytury, bądź należą się im świadczenia przedemerytalne. Na zasiłek dla bezrobotnych trafi prawie 30 osób. To ci, którym skończyły się umowy na czas określony, bądź najkrócej pracują w ZOZ. Dyrektor Wójtowicz zapewnia, że z czasem będą mogli wrócić do pracy na miejsca tych, którzy będą odchodzić. Wypowiedzenia mają zostać wręczone jeszcze w marcu.
Nie tylko zwolnienia
Przynoszący straty oddział ortopedyczny ma zostać przeniesiony na inne piętro i funkcjonować jako pododdział chirurgii. Ubędzie przez to jeden dyżur lekarski. Poradnie okulistyczna i chirurgiczna z budynku przy ul. Szaniawskiego zostaną przeniesione do gmachu szpitala przy ul Cichej. Ok. dwóch milionów złotych może przynieść sprzedaż stacji dializ, którą będzie prowadzić prywatna firma. Trwa postępowanie konkursowe w tej sprawie. 200 tys. rocznie zysku ma przynieść uruchomiona jesienią apteka. Dyrektor Wójtowicz szacuje, że o 300 tys. zł spadły koszty usług diagnostycznych po przekazaniu ich prywatnemu laboratorium.