Nic nie wskórałem - mówi prof. Jerzy Kowalczyk, kierownik Kliniki Hematoonkologii DSK , który poszedł walczył dziś o pieniądze na leczenie dzieci z nowotworami.
Jak podał Dziennik Wschodni we czwartek, rektor Akademii Medycznej zagroził ograniczeniem przyjęć do DSK jeśli nie dostanie jakiegoś znaczącego zastrzyku finansowego dla tego ośrodka.
- Ja nie mam wyjścia, zacznę od oddziału hematoonkologii - prof. Andrzej Książek, rektor Akademii Medycznej, będącej organem założycielskim dla DSK, mówił na spotkaniu u wojewody.
- Szpital pada, bo wszystkie cięższe przypadki z regionu są do niego kierowane. Jeśli nie znajdzie się rozwiązanie, jeśli samorządy nie będą współfinansować szpitala albo fundusz zdrowia nie podniesie wycen, nie dźwigniemy takiego ciężaru.
Dziś Włodzimierz Matysiak, rzecznik prasowy AM próbował tłumaczyć kontrowersyjną wypowiedź rektora. - Nie o to mu chodziło, żeby zamykać szpital - mówił. - Żadnych nerwowych ruchów na razie nie będzie. Jednak to prawda, że samorządy lokalne mogłyby uczestniczyć w finansowaniu DSK. (STEP)