Zadłużone po uszy szpitale wyciągają do marszałka ręce po kolejne pożyczki i poręczenia
– Decyzji o poręczeniu jeszcze nie ma – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka.
Długi największego lubelskiego szpitala ciągle rosną. Ubiegły rok placówka zakończyła stratą w wysokości 2,4 mln zł. Łącznie ma 160 mln zł długu.
Powodów do radości nie mają też inne "marszałkowskie” szpitale w Lublinie. Zadłużenie szpitala kolejowego dochodzi do 40 mln zł, a długi szpitala im. Jana Bożego to ok. 27 mln zł. Obie te placówki dostały już pożyczki z budżetu województwa, w sumie – 4,5 mln zł. Szpital kolejowy pożyczył 3,6 mln zł to. Szpital im. Jana Bożego dostał wsparcie m.in. na odprawy dla pracowników.
Niewykluczone jednak, że poproszą o więcej. Szpital przy ul. Biernackiego zaczyna właśnie restrukturyzację zatrudnienia. Ponad sto osób dostanie nowe umowy, a 114 straci pracę. – Będziemy zwracać się o wsparcie na odprawy sukcesywnie, bo zwolnienia potrwają do czerwca 2014 r. – mówi Marzena Kowalczyk, dyrektor placówki.
Szpital kolejowy też nie wyklucza, że poprosi o taką pomoc. I podobnie jak placówka przy al. Kraśnickiej, również liczy na marszałkowskie poręczenie. – Potrzebujemy go, by zmienić nasze zadłużenie z krótkoterminowego na długoterminowe – tłumaczy dyr. Karol Tarkowski.
Co ciekawe, marszałkowskie szpitale właśnie przeszły reorganizację, która miała postawić je na nogi. Jedną z największych zmian było przeniesienie kilku oddziałów i dziesięciu poradni z ul. Biernackiego na al. Kraśnicką.
Beata Górka, rzecznik prasowy marszałka przekonuje, że finansowe efekty tych zmian będą widoczne jeszcze w tym roku. Wiążę się to głównie z redukcją zatrudnienia. – Jeżeli przenosimy oddziały, to trudno, by przenoszono też zatrudnionych w szpitalu palaczy, konserwatorów, czy personel obsługi – tłumaczy Górka.
Szpitale nie muszą przynosić strat
Ubiegły rok na plusie zakończyło Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej oraz szpitale wojewódzkie w Zamościu i Białej Podlaskiej. Najlepszy wynik (3 mln zł) zanotował ten ostatni. – To efekt rygorystycznej polityki kosztowej i dbałości, aby przychody, nie tylko z NFZ, były możliwie jak najwyższe – tłumaczy Joanna Kozłowiec, rzecznik WSzS w Białej Podlaskiej. – Podstawową zasadą jest utrzymywanie kwalifikacji personelu, jakości sprzętu i warunków lokalowych na jak najwyższym poziomie. Dzięki temu spełniamy wymogi NFZ i oczekiwania pacjentów, którzy wybierają właśnie nasze usługi. A to przekłada się na przychody ze świadczeń.