Zamiast stać przed okienkiem urzędnika, zasiądziemy wygodnie na krześle.
Urząd dla ludzi o mocnych nogach. Tak najkrócej można opisać to, co dzieje się teraz w Biurach Obsługi Mieszkańców przy ul. Leszczyńskiego i Wieniawskiej. Żeby załatwić swoją sprawę, trzeba najpierw długo stać w kolejce na korytarzu. A później postać przed okienkiem urzędnika. Odpocząć można dopiero w domu.
Ale to ma się zmienić. Latem na pierwszym piętrze biurowca przy ul. Wieniawskiej powstanie duża hala przyjęć petentów. - Będą tam aż 23 stanowiska obsługi interesantów - zapowiada Krzysztof Łątka, pełnomocnik prezydenta miasta ds. wdrażania systemu jakości ISO.
Przy jednym okienku będzie można załatwić najważniejsze sprawy. Mieszkańcy przyniosą swoje dokumenty i od razu dowiedzą się, którego dnia będą mogli przyjść w to samo miejsce po odbiór decyzji albo dokumentu.
Prawdopodobnie BOM-y będą miały większe kompetencje, niż do tej pory. We wszystkich wydziałach magistratu trwa teraz wielki przegląd. Urzędnicy sprawdzają, które jeszcze sprawy można z powodzeniem powierzyć pracownikom BOM-ów.
Zmieni się także sposób obsługi interesantów. - Nie będą już musieli stać przy okienkach, ale siądą wygodnie na krzesłach - mówi Monika Artymiak, kierownik Biura Obsługi Mieszkańców w Urzędzie Miasta. - Chcemy zlikwidować fizyczne bariery między petentem a urzędnikiem, po to, żeby załatwianie spraw było dla lublinian przyjemniejsze.
- Ale najpierw będziemy musieli przygotować niezbędną dokumentację i wyburzyć ścianki działowe na pierwszym piętrze biurowca - tłumaczy Łątka. - Wkrótce wyślemy oferty do firm budowlanych, które mogłyby wykonać niezbędne prace. Wartość tych robót nie przekroczy pułapu, powyżej którego musielibyśmy organizować przetarg, więc wyburzanie ścianek powinno pójść bardzo sprawnie.