Sfotografowaliśmy, jak psy wychodzą z podwórka przez dziurę w siatce i zagrażają mieszkańcom Stasina. - Kto by to wytrzymał przez ponad pół roku? - żalą się sąsiedzi Tomasza Wójtowicza, właściciela posesji, byłego gwiazdora siatkarskiej kadry Polski.
W piątek pojechaliśmy znów na miejsce. Żeby sprawdzić, czy Tomasz Wójtowicz przejął się skargami mieszkańców. I sfotografowaliśmy, jak psy po raz kolejny wydostają się przez dziurę w płocie. Zwierzaki wybiegły prosto na nas. Jeden z sąsiadów musiał je odgonić.
- My nie będziemy wierzyć na słowo właścicielowi, że to są miłe zwierzaki - mówią sąsiadki. - Boimy się ich, kiedy wychodzą na ulicę albo rzucają się na nasze domowe zwierzęta - denerwuje się najbliższa sąsiadka.
- Nie będziemy czekać w milczeniu na tragedię. Jeśli ktoś chce trzymać stado psów, powinien mieć do tego warunki.
- Teren musi być ogrodzony - przyznaje mieszkańcom rację Anna Kuczyńska-Grzegorczyk, inspektor z Urzędu Gminy w Konopnicy. - Pan Wójtowicz jest nam już znany z innej sprawy, dokuczliwej dla sąsiadów. Chodziło o trzymanie koni na nieogrodzonej posesji. W końcu problemem zajęła się policja.
- Mężowi należało się odszkodowanie za zniszczenia wyrządzone przez konie Wójtowicza - mówi pani Leokadia, najbliższa sąsiadka siatkarza. - Ale mąż zrzekł się pieniędzy. Po to, żeby sąsiad na to konto wybudował wreszcie porządne ogrodzenie. Ale go nie zrobił. A konie sprzedał.