Lubelska prokuratura umorzyła postępowanie dotyczące długów firmy budowlanej Telbud. Pokrzywdzeni pracownicy mogą liczyć jedynie na postępowania cywilne.
Całą delegacją mężczyźni poszli do lubelskiej inspekcji pracy. W Telbudzie rozpoczęła się kontrola. Część osób, która miała umowy o pracę, otrzymała w końcu wynagrodzenia. Ci, którzy pracowali na umowę o dzieło dostali tylko 40 proc. wypłaty. Inspektorzy nałożyli na firmę 2 tys. zł mandatu za nieterminową wypłatę wynagrodzeń. Wydali też nakazy płatnicze dla 3 osób z kierownictwa.
Jeden z pokrzywdzonych, 37-letni Grzegorz nie wytrzymał napięcia. Pojechał na budowę i wszedł na 40-metrowy dźwig. – Jak mi nie zapłacicie, skoczę! – krzyczał z góry. – Zejdę, jak będą pieniądze!
Potem okazało się, że Telbud zalega nie tylko pracownikom, ale i podwykonawcom. Sprawą zajęła się prokuratura, która wszczęła postępowanie dotyczące nie wypłacenia pieniędzy 44 osobom i firmom. Niektórym – nawet kilkuset tys. zł.
Teraz śledztwo zostało umorzone. Powód? Żeby nie wypłacenie pieniędzy było traktowane jako oszustwo, śledczy musieliby udowodnić, że to zaplanowane działanie z chęci zysku. Tu, jak wynika z decyzji prokuratury, tak nie było. Firma popadła w tarapaty finansowe, ale nie chciała nikogo oszukać.
Jedyną szansą dla pokrzywdzonych na odzyskanie pieniędzy jest dochodzenie swoich praw w procesach cywilnych.