Rozmowa z Janem Sitkiem, wiceprezesem zamojskiego związku kombatantów Armii Krajowej, byłym żołnierzem AK i WiN
- Skandal. Za kilka lat zabraknie ludzi, którzy będą mogli opowiedzieć prawdę o wyczynach ubeków i ich sługusów. Pomniki jednak pozostaną. One fałszują historię. Zwłaszcza pomnik na zamojskim cmentarzu jest dla nas jak policzek. Został postawiony w hołdzie wartownikom miejscowego więzienia, którzy zginęli w 1946 r. podczas akcji oddziału WiN. Uwolniono wtedy wielu patriotów. Ten pomnik to nieporozumienie. Jednak podczas Zaduszek, czy różnych uroczystości tonie w kwiatach czy zapalonych zniczach.
• Co w tym złego?
• Jednak magistrat zdecydował się właśnie na usunięcie zamieszczonej na pomniku tablicy. Napis, który głosił, że funkcjonariusze UB zginęli z rąk reakcyjnych najemników w walce o wolność i najwyższe ideały ludzkości zniknął. To niczego nie zmieniło?
- Nie. Zamiast starej tablicy zamontowano nową. Nadal głosi ona, że funkcjonariusze UB byli bohaterami. Cały pomnik miasto odnowiło za ponad 3 tys. zł. Wygląda lepiej niż w PRL-u! Tymczasem kwatery żołnierzy września, obok tego pomnika, zaczynają się sypać. To nie jest w porządku. Zrobimy wszystko, żeby to zmienić. Tu chodzi nie o nas, ale także o miliony Polaków, którzy byli prześladowani przez komunistów, ginęli w ich więzieniach i byli m.in. wywożeni na Syberię.