Trudności z przejrzeniem dokumentacji wspólnoty i niejasności z reklamami wiszącymi na budynku. Część mieszkańców bloków przy ul. Kryształowej w Lublinie ma pretensje do byłej już administratorki. – Ta pani działała na naszą niekorzyść – zaalarmował nas Czytelnik. Umowę na zarządzanie wspólnotą już rozwiązano
Lokatorzy zaczęli interesować się sprawą działalności byłej zarządczyni swojej wspólnoty mieszkaniowej „Kryształowe Osiedle 12, 14, 16, 18” na początku tego roku. W styczniu otrzymali rozliczenie za ogrzewanie za poprzedni rok. Ich wątpliwości wzbudził fakt, że pomimo wpłacenia zaliczek na ten cel będą musieli dopłacić nawet kilkaset złotych. Mieszkańcy chcieli sami sprawdzić w dokumentacji, czy stawki były naliczane prawidłowo. Zarządczyni miała najpierw odmówić im wydania faktur. Po długich namowach miała jednak zmienić zdanie. Według wyliczeń mieszkańców, rozliczenia były nieprawidłowe.
Kością niezgody były również dwie reklamy zawieszone na elewacji budynku przy ul. Kryształowej 14. Pierwsza z nich, jak twierdzi Czytelnik – podświetlana, należy do spółki P.B. Budom, czyli dewelopera, który wybudował Kryształowe Osiedle. Druga natomiast do Niepublicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej Integra. Jak mówi nasz rozmówca, z dokumentów, do których lokatorzy uzyskali dostęp, ma wynikać, że wspólnota mieszkaniowa nie miała zawartych umów na umieszczenie takich reklam. Co więcej, ma ona nie mieć z nich żadnych korzyści.
Barbara Pisula, dyrektor Integry, poinformowała nas, że szyld jej firmy jest zawieszony zgodnie z prawem, co ma potwierdzenie w posiadanych przez nią dokumentach. Z kolei spółka P. B. Budom przekazała nam, że nie jest do tego wymagana uchwała wspólnoty, bo umieszczenie reklam na elewacji było od początku zapisane w pozwoleniu na budowę. I faktycznie, jest to zgodne z prawem budowlanym.
Na zebraniu wspólnoty w marcu tego roku lokatorzy chcieli odwołać kobietę zarządzającą wspólnotą i powołać zarząd. Na kolejnym zebraniu, w czerwcu, podjęli uchwały o wypowiedzeniu kobiecie umowy. Jak relacjonuje nasz Czytelnik, początkowo zarządczyni nie chciała zrezygnować ze swojej funkcji i odmawiała wydania lokatorom dokumentów dotyczących ich wspólnoty. Potem jednak ustąpiła, ale do dzisiaj mieszkańcy mieli odzyskać tylko część dokumentacji.
Skontaktowaliśmy się telefonicznie z kobietą. Nie chciała ona jednak komentować całej sprawy.