Komornik z Warszawy ściga za długi mieszkańca Częstochowy – Zbigniewa Kowalskiego – pisze portal wyborcza.pl. Nakaz ich spłaty wydał e-sąd w Lublinie. Tymczasem ścigany twierdzi, że to nie on jest oszustem bankowym. Chodzi o inną osobę.
Problem w tym, że wniosek dotyczył osoby o takim samym imieniu i nazwisku, ale mieszkającej pod innym adresem w Częstochowie. Nie zgadzały się również podane przez oszusta imiona i nazwiska rodziców i numer telefonu. Mieszaniec Częstochowy tłumaczył w banku, że doszło do pomyłki. – Ale nie chcieli słuchać – żali się dziennikarzowi Gazety Wyborczej.
Mężczyzna napisał do e-sądu. Ten przyznał, że mogło dojść do pomyłki. Wezwał mieszkańca Częstochowy, aby dostarczył ksero dowodu osobistego i zaświadczenie i zameldowaniu. Częstochowianin otrzymał zarządzenie 2 lipca.
Komornik i tak wejdzie, walcz o odszkodowanie
A do 10 lipca Kowalski ma dobrowolnie spłacić cały dług. Jeśli nie komornik odwiedzi go z policjantami. Dokonają przeszukania i "zajęcia ruchomości”.
Zdaniem sądu komornik nie może odstąpić od wykonywania czynności, bo ma przecież prawomocne postanowienie o konieczności uiszczenia długu. Jeśli okaże się jednak, że nastąpiła pomyłka to poszkodowana osoba może wystąpić do banku z roszczeniem odszkodowawczym.
To nie jedyny tego typu przypadek dotyczący spraw, w których orzeka e-sąd. Ma się to jednak zmienić. W życie weszły właśnie nowe przepisy. Teraz m.in. korzystający z e-sądu wierzyciel musi podać w pozwie PESEL dłużnika. A jeśli jego adres poda nieprawidłowo i zrobi to w złej wierze, może dostać grzywnę.