Kosztował 1,15 mln złotych. Zrzuciły się na niego gminy, firmy i osoby prywatne. Ale pacjenci, zamiast badać się na miejscu, muszą jeździć do Lublina. Od prawie dwóch miesięcy tomograf komputerowy w puławskim szpitalu stoi zapakowany w skrzynie.
Dlaczego tak drogi sprzęt, zamiast służyć pacjentom, nie jest wykorzystany?
– Jesteśmy w końcowej fazie procedury przetargowej na adaptację pomieszczeń. Potrzebne jest jednak finansowe wsparcie na szybkie zakończenie tych prac – wyjaśnia Jan Krysa, dyrektor SP ZOZ w Puławach.
Prawdopodobnie już niedługo miejscowy Urząd Miasta przekaże dodatkowe 100 tys. zł na adaptację pomieszczeń na oddziale radiologii. Całkowity koszt inwestycji nie powinien przekroczyć 1,4 mln zł.
W puławskim szpitalu leczonych jest każdego roku ponad 16 tys. dorosłych i dzieci. U około 2,5 tys. pacjentów wskazane jest wykonywanie badań metodą tomografii komputerowej. Chorzy z powiatu puławskiego przewożeni są do
Lublina. Wiąże się to z uciążliwościami i oczekiwaniem w kolejkach. – Tomograf będzie służył wszystkim tym, którzy będą ubezpieczeni w Narodowym Funduszu Zdrowia. Chcielibyśmy, aby pracownia tomografii komputerowej ruszyła na Wielkanoc – dodaje dyr. Krysa.