Zarząd Województwa przetrwał wczoraj kolejne zawirowanie na scenie politycznej. W tajnym głosowaniu radni uznali, że marszałek Henryk Makarewicz (na zdjęciu) jeszcze porządzi Lubelszczyzną. Do zmiany władzy w województwie, opozycji zabrakło tylko jednego głosu.
Za odwołaniem zarządu głosowało 19 radnych, 12 było przeciwnych, a dwóch wstrzymało się (do odwołania zarządu potrzeba co najmniej 20 głosów). Choć głosowanie było tajne, w kuluarach aż huczało od domysłów. Zdaniem radnych, od głosu wstrzymało się dwóch członków Socjaldemokracji Polskiej. Na kilka minut przed głosowaniem zażądali oni zarówno od koalicji, jak i opozycji konkretnych informacji o planach na przyszłość. – Chcielibyśmy podjąć odpowiedzialną decyzję – argumentował Dariusz Sadowski.
Nieoficjalnie wiadomo, że zarząd poparli Waldemar Jakubaszek i Mirosław Panasiuk
z Samoobrony. Być może liczą na objęcie intratnych posad. Marszałek już wczoraj obiecał zmiany w składzie zarządu. Nie jest tajemnicą, że usunie z niego Agnieszkę Kowal, która od pewnego czasu wspiera opozycję. Najprawdopodobniej jej miejsce zajmie właśnie Panasiuk lub Jakubaszek. Na obu będzie czekać jeszcze jeden fotel. Makarewicz zapowiedział, że stworzy stanowisko dyrektora generalnego Urzędu Marszałkowskiego, który zająłby się zatrudnianiem i organizacją pracy.
Sam marszałek ma teraz spokój na pół roku. Dopiero po takim czasie można ponownie głosować odwołanie zarządu. Ale spokój jest tylko teoretyczny. W tej chwili opozycja dysponuje zdecydowaną większością w sejmiku. A to oznacza, że może zablokować każdą uchwałę, którą będzie chciał przeforsować zarząd.
Wciąż nie wiadomo, kto będzie nowym przewodniczącym sejmiku po Konradzie Rękasie. Wczoraj radni zdecydowali, że zajmą się tą sprawą dopiero 8 listopada. Do tego czasu obowiązki przewodniczącego pełni Ignacy Czeżyk z Prawa i Sprawiedliwości.
(kap)