– Wróciłem podbudowany. Byłem wraz z żoną. Rozmawialiśmy długo i szczerze. Także o mojej wpadce z alkoholem. To był rodzaj oczyszczenia.
• Nie musiał pan pytać Leppera o zgodę na przyjęcie mandatu poselskiego?
– Musiałem, ale to jest szef mojej partii. Chciałem mu się przedstawić, chciałem też go poznać bliżej.
• Wczoraj jeden z wyrzuconych członków Samoobrony powiedział o Lepperze, że to dyktator XXI w.?
– Każdy ma prawo do opinii. W naszej wsi mówi się: co ci po opinii, jak nie masz charakteru. W życiu trzeba mieć charakter i poważanie wśród ludzi.
• Jakie były pierwsze reakcje ludzi na wieść, że zostanie pan posłem?
– Wczoraj, po waszej informacji, urywały się do mnie telefony. Były gorzkie anonimy, były głosy wątpiące, że sobie w Sejmie nie dam rady. Były też gratulacje.
• Których było najwięcej?
– Tych ostatnich.
• Czy mieszkańcy Andrzejowa cieszą się, że ich sołtys zasiądzie w Sejmie?
– Trzeba by spytać ich. Ale czuję poparcie ludzi, bo zawsze starałem się im pomagać. W życiu staram się trzymać zasady, że człowiek tyle jest wart, ile pomoże ludziom.
• Duże to poparcie?
– W ostatnich wyborach na sołtysa dostałem 129 głosów. Następni: 29 głosów i 9 głosów. To o czymś świadczy.
• W domu radość?
– I tak, i nie. Będzie więcej pieniędzy, ale nie będzie mnie przez pół tygodnia. Sejm jest ważny, ale najważniejsza jest moja kochana żona i dzieci.
• Ile pan zarabia jako sołtys?
– Biednie. Jestem na procencie od ściągniętego podatku. Jak uda mi się zarobić trzy tysiące złotych rocznie, to wszystko.
• Żyje pan skromnie – mówił nam Lepper. Jeździ pan fiatem 125 p. Czy tak?
– Bardzo skromnie. Ale biedy się nie wstydzę. Prawa jazdy nie mam, fiatem jeździ żona. Ale to dobry samochód. I polski.
• Zostawi pan sołtysowanie dla Sejmu?
– Na razie o tym nie myślę, bo do zaprzysiężenia daleko. Chciałbym w tym czasie pokończyć sprawy we wsi: budowę cmentarza i drogi dojazdowe do pól.
• Ma pan pomysł na to, czym będzie pan się w Sejmie zajmował?
– Za wcześnie o tym mówić. To wszystko spadło na mnie nagle. Najpierw tragiczna śmierć posła Żywca, potem posłowanie. Muszę się z tym wszystkim pozbierać.
• Ale Samoobrona też. Wierzy pan w idee partii, skoro coraz mniej w niej ludzi, a Lepper wyrzuca kolejnych z dnia na dzień?
– W życiu wierzy się raz. Raz daje się słowo. Wstąpiłem do tej partii i wierzę w nią. Mam nadzieję, że zostaną w niej ludzie z charakterem.