Zarobki, kredyty, samochody i wartościowe przedmioty. Sprawdzamy oświadczenia majątkowe dyrektorów marszałkowskich instytucji kultury.
Dyrektorzy podległych marszałkowi instytucji kultury podobnie jak członkowie zarządu województwa czy radni sejmiku, regularnie muszą ujawniać stan swojego majątku. Co roku publikują oświadczenia majątkowe za minione dwanaście miesięcy kalendarzowych. Od dwóch lat w tym gronie nie ma Katarzyny Mieczkowskiej, która po przekształceniu Muzeum Lubelskiego w podległe ministrowi kultury Muzeum Narodowe nie ma obowiązku publikowania oświadczeń. Sprawdziliśmy, co mają pozostali szefowie marszałkowskich jednostek.
Oszczędności i długi
Największe oszczędności zgromadziła dyrektor Muzeum Wsi Lubelskiej Bogna Bender-Motyka, która ma 200 tys. zł, ok. 760 euro i kilkadziesiąt dolarów. 180 tys. zł odłożyła Kamila Lendzion, szefowa Teatru Muzycznego. Nieco ponad 100 tys. zł ma na koncie kierujący Filharmonią Lubelską Wojciech Rodek.
48,5 tys. ma Tadeusz Sławecki (Wojewódzka Biblioteka Publiczna), ale do tego jest posiadaczem funduszy inwestycyjnych o wartości 81 tys. zł. 37,5 tys. zł oraz prawie 133 tys. zł w papierach wartościowych wykazał natomiast Włodzimierz Staniewski, dyrektor Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice”.
Na przeciwległym końcu jest Artur Sępoch (Wojewódzki Ośrodek Kultury), który ma tylko 2 tys. zł zaskórniaków i kilka kredytów do spłacenia. W sumie jego zobowiązania na koniec ubiegłego roku sięgały 418 tys. zł. Blisko pół miliona kredytu na zakup mieszkań musi spłacić szef Lubelskiego Centrum Konferencyjnego Aleksander Batorski. On nie wykazał żadnych oszczędności, poza 1,6 tys. zł w giełdowych akcjach.
Tu rada nadzorcza, tam rada powiatu…
Najwyższe zarobki na podstawie umowy o pracę wykazał Wojciech Rodek. Z tego tytułu zarobił ponad 190 tys. zł w Filharmonii Lubelskiej oraz na Akademii Muzycznej we Wrocławiu, choć nie podał dokładnych kwot z każdego z tych źródeł. Dodatkowo dorobił ponad 15 tys. zł m.in. na prawach autorskich.
Najmniej w swojej instytucji w ubiegłym roku zarobił Włodzimierz Staniewski – niespełna 95 tys. zł. Ponadto na podstawie umów o dzieło otrzymał blisko 8 tys. zł z Uniwersytetu Warszawskiego, warszawskiego Teatru Dramatycznego, Telewizji Polskiej czy Teatru Stella Polaris z Norwegii.
Gdzie jeszcze dorabiają szefowie marszałkowskich instytucji? Aleksander Batorski zasiada w radzie nadzorczej Lubelskiego Rynku Hurtowego Elizówka (roczny dochód prawie 40 tys. zł), a Tadeusz Sławecki jest radnym powiatu radzyńskiego. W ubiegłym roku jego diety wyniosły prawie 15 tys. zł. Z kolei dyrektor Teatru im. J. Osterwy Redbad Klynstra-Komarnicki przy rocznych zarobkach na poziomie 113 tys. zł z tytułu praw autorskich dorobił 21 tys. zł.
Nie tylko samochody
W oświadczeniach znajdziemy też rubrykę zatytułowaną: „składniki mienia ruchomego o wartości powyżej 10 tys. zł”. Dwoma autami pochwalił się Wojciech Rodek, który ma opla zafirę z 2015 roku i 11-letniego chevroleta orlando. Ale dyrektorzy wpisują tu nie tylko samochody. Szefowa Centrum Spotkania Kultur Katarzyna Sienkiewicz ma dwa obrazy polskich malarzy współczesnych i cztery zegarki na rękę, z kolei Redbad Klynstra-Komarnicki z wartościowych przedmiotów posiada wycenianego na 13 tys. zł laptopa.