Jeszcze dziś w katedrze będą pracowali fachowcy z Krakowa, którzy koło głównego ołtarza wieszają obraz „Uczta u Heroda”. XVII wieczne malowidło było od lutego w konserwacji, wierni patrzyli na jego fotografię. Dziś już jest oryginał. Jeśli komuś się wyda, że obraz ma żywsze kolory a rama błyszczy jak prawdziwe złoto – ma rację.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
– Poprzednio obraz był konserwowany tuż przed wojna, w 1939 roku. Później był jedynie odkurzany. Jego centralna część była w niezłym stanie ale brzegi wymagały wiele pracy – opowiadają Agata Skowrońska i Bożena Mucha z krakowskiej Rearte s.c. Aleksander Piotrowski, Marta Piotrowska, które godzinami, przez kilka miesięcy zajmowały się „Ucztą u Heroda”.
Płótno przyjechało z Krakowa na wielkim bębnie i już w lubelskiej świątyni spotkało się z aluminiowym krosnem zrobionym w Poznaniu. Metalowa konstrukcja, która zastąpiła drewnianą pozwoli na bezpieczniejszą ekspozycję obrazu na półokrągłej ścianie apsydy prezbiterium. To ważne, bo płótno ma ponad 30 metrów kw powierzchni.
Konserwatorki nie wrócą do Krakowa pustą ciężarówka. Do pracowni zabierają „Ostatnią wieczerzę”, która wisi po drugiej stronie ołtarza. Oba płótna przypisywane ojcu Franciszkowi Lekszyckiemu spotkają się ponownie wiosną.