Około miliona złotych zarobił złodziej, który zamienił 3 kilogramy heroiny na mydło. Zamianę zauważyli funkcjonariusze Straży Granicznej. To im lubelskie Centralne Biuro Śledcze przekazało pod koniec ub. roku paczkę, mającą zawierać narkotyki.
W 1994 roku stołeczna policja zarekwirowała narkotyki przestępcom. Po pewnym czasie – z uwagi na lubelskie wątki śledztwa – przekazano je funkcjonariuszom ówczesnego wydziału przestępczości zorganizowanej lubelskiej policji. Ci zlecili badania Centralnemu Laboratorium Kryminalistycznemu w Warszawie. Substancja pojechała do stolicy na badania. A po badaniach wróciła do Lublina. – W warszawskim laboratorium okazało się, że to heroina – mówi Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji.
Zalakowaną paczką spoczywającą w lubelskim depozycie policji, a potem Centralnego Biura Śledczego (w 2000 roku przejęło zadania wydziału przestępczości zorganizowanej – red.), funkcjonariusze zainteresowali się dopiero pod koniec ub. roku. W listopadzie ub. roku lubelski CBŚ przekazał ją Komendzie Głównej Straży Granicznej. Ta podniosła alarm – w środku jest... sproszkowane mydło.
– Mieliśmy dostać narkotyki do szkolenia psów poszukujących środków odurzających – tłumaczy płk. Jarosław Żukowicz, rzecznik prasowy Komendy Głównej Straży Granicznej. – Po odkryciu mydła natychmiast powiadomiliśmy lubelską prokuraturę. Ona prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Czy w 1994 roku z Warszawy wraz z ekspertyzą wróciła heroina czy mydło? – Narkotyki mogły zginąć już wtedy w stolicy. A równie dobrze mógł je ktoś zamienić w ciągu następnych 10 lat w Lublinie – mówi nasz anonimowy informator z KGP.
Po wykryciu afery do Lublina przybyła specjalna komisja z KGP. – Sprawę wyjaśnia Biuro Spraw Wewnętrznych – mówi Z. Matwiej. – Musimy ustalić, kto i kiedy zamienił narkotyki.
Wyjaśnienie tej zagadkowej historii wydaje się jednak bardzo trudne. Minęło dziesięć lat od chwili znalezienia heroiny.
– Tego wcale nie musiał zrobić funkcjonariusz policji czy CBŚ – dodaje nasz anonimowy informator z KGP. – Równie dobrze mógł to być ktoś ze Straży Granicznej. Nie sądzę, że uda się wyjaśnić tę sprawę. Upłynęło zbyt dużo czasu.