Śmiertelnie pobił młodego człowieka, a potem brutalnie zgwałcił poznaną w klubie kobietę. Bogumił K. z Lublina został za to skazany na 10 lat więzienia. Wcześniej przez prawie 12 lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości
Wyrok zapadł w piątek w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Mężczyzna odpowiadał za pobicie 23-letniego Piotra R. Doszło do tego 28 września 2004 r. w pobliżu klubu „Obsesja” w Lublinie. Piotr R. dostał cios w skroń. Upadł na chodnik, uderzając się w głowę. Trafił do szpitala, ale zmarł 11 dni później.
Śledczy, wbrew ustaleniom prokuratury uznali, że Bogumił K. nie działał z zamiarem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. – Jako bokser wiedział, do czego może doprowadzić uderzenie pięścią w głowę. Zadał cios lewą ręką, choć jest praworęczny. To był nagły zamiar i jeden cios – uzasadniała wyrok sędzia Joanna Przetocka.
Bogumił K., za nieumyślne spowodowanie śmierci został skazany na 4,5 roku więzienia. Ma również zapłacić 50 tys. zł nawiązki na rzecz rodziny zmarłego. Tuż po pobiciu Bogumił K. trafił do aresztu, ale dwa tygodnie po napaści wyszedł na wolność. Rozpatrujący sprawę sędzia przeoczył bowiem fakt, że ofiara napastnika zmarła.
Miesiąc później razem z dwoma kolegami bawił się w klubie „Megido” w Lublinie, gdzie poznali 22-letnią kobietę. Zwabili ją do mieszkania Bogumiła K. przy ul. Lipowej. Bardzo brutalnie ją pobili, po czym gwałcili. W procesie dowiedziono, że Bogumił K. zrobił to przynajmniej dwa razy. Później groził dziewczynie, by nie zgłaszała sprawy policji.
Dwaj kompani Bogumiła K. zostali zatrzymani niedługo po zdarzeniu. Skazano ich później na kary 5 i 6 lat pozbawienia wolności. Sam Bogumił K. uciekł i przez kilkanaście lat ukrywał się przed organami ścigania. Trafił na listę najbardziej poszukiwanych przestępców w Europie. Mieszkał w Wielkiej Brytanii i Holandii.
Następnie przeniósł się w rejon francuskiego Bordeaux. Tam właśnie, w lutym ubiegłego roku, został zatrzymany. – Do dzisiaj wyraźnie widać, jakie skutki zostawił gwałt w psychice pokrzywdzonej – mówiła sędzia Przetocka. – Jej życie się załamało. Chociaż minęło wiele lat, nadal nie może dojść do siebie, co potwierdza jej zachowanie podczas przesłuchań.
W związku z procesem Bogumiła K., jego ofiara musiała po raz kolejny składać zeznania. Tym razem, jak zaznaczył sąd, w bardziej cywilizowanych warunkach niż za pierwszym razem. Niedługo po zdarzeniu kobieta była bowiem przesłuchiwana przez policjanta, który miał sugerować, że sama sprowokowała całe zajście.
Za gwałt Bogumił K. został skazany na 7 lat więzienia. Sąd nakazał mu również zapłacić 80 tys. zł na rzecz pokrzywdzonej. Proces dowiódł również, że oskarżony groził swojej ofierze. Ostatecznie za wszystkie czyny, wymierzono mu karę 10 lat pozbawienia wolności. Prokuratura wnosiła o 15 lat więzienia. Wyrok nie jest prawomocny. Jacek Szydłowski