Miejska wypożyczalnia sprzętu wodnego nad Zalewem Zemborzyckim za wypożyczony kajak czy rower wodny bierze w zastaw dowód osobisty klienta. – To nielegalne – mówi prokuratura. – Wiemy, ale nie bardzo widzimy inne wyjście – odpowiada MOSiR.
– Po spisaniu danych pan z wypożyczalni chciał zatrzymać na czas pływania kajakiem mój dowód osobisty – opowiada Czytelnik. – Odmówiłem i zapytałem pana czy wie, że branie w zastaw dowodów tożsamości jest nielegalne? Pan stwierdził, że wie, ale taki mają regulamin i bez zastawu w postaci dowodu osobistego kajaka nie dostanę. Zrezygnowałem.
W marcu w jednym ze sklepów przy ul. Kunickiego policjanci znaleźli 26 dowodów osobistych. Dokumenty zostawili klienci, którzy brali towar na tzw. "kreskę”. Sprawa trafiła do sądu. – Czy Miasto, jako właściciel MOSiR-u, nie podlega tym samym przepisom co sklepikarz? – pyta nasz Czytelnik.
– W przypadku wypożyczalni klienci wyrażają zgodę na pozostawienie dowodu i robią to z własnej, nieprzymuszonej woli – tłumaczy Bożena Wasiewicz, zastępca prokuratora rejonowego w Lublinie. – Działanie właściciela wypożyczalni nie ma więc znamion przestępstwa. Ale łamie Ustawę o ewidencji ludności i dowodach osobistych. A to już wykroczenie.
– Znam te przepisy. Ale nie ma innego sposobu na rozwiązanie tego problemu. To powszechny kłopot wielu wypożyczalni – tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lublinie. – Rozważaliśmy ubezpieczenie sprzętu na czas wypożyczania, ale na rynku nie ma chętnego do takiej usługi. Nie wyobrażam też sobie, że wypożyczający będą wpłacali kaucję za kajak warty 9 tys. zł.
MOSiR zastanawia się, czy wystarczającym zabezpieczeniem nie byłoby samo spisanie danych z dokumentu. – Skierowaliśmy już ten pomysł do prawników, którzy wypowiedzą się, czy można taki wariant wprowadzić – przyznaje Szmit.
Tymczasem wypożyczalnią sprzętu wodnego zajmie się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. – Nie można uzależniać udzielenia płatnej usługi od pozostawienia dokumentu tożsamości. Będziemy sprawdzać regulamin wypożyczalni – zapowiada Ewa Wiszniowska, dyrektor lubelskiej delegatury UOKiK.