Niewiele brakowało, a miejski Wydział Ochrony Środowiska umożliwiłby firmom śmieciowym wprowadzenie podwyżek.
W wydziale były aż dwie kontrole. Pierwsza dotyczyła przygotowanego przez Wydział Ochrony Środowiska projektu uchwały podnoszącej maksymalne ceny wywozu śmieci. Takie kwoty ustalają radni, a firmy wywozowe nie mogą żądać od mieszkańców i lubelskich przedsiębiorców wyższej zapłaty. Ratusz tłumaczył, że podwyżka jest nieunikniona, bo wzrosła ustalana przez ministerstwo tzw. opłata środowiskowa, którą trzeba ponosić, zawożąc śmieci na wysypisko i ten wzrost trzeba uwzględnić w maksymalnym cenniku.
Propozycję nowych stawek opracował WOŚ, ale projekt uchwały został wycofany z obrad, bo radni uznali, że mają za mało czasu na jego przeanalizowanie. Później jeden z radnych doszedł do wniosku, że WOŚ zawyżył stawki. Nieoficjalnie wiadomo, że wewnętrzna kontrola przynajmniej częściowo potwierdziła obawy radnego.
Druga kontrola zaczęła się po naszych tekstach. W marcu napisaliśmy, że firma śmieciowa Kom-Eko za wywóz pewnego typu kontenerów żądała kwoty większej, niż ta zapisana w uchwale. Prezes spółki przyznał to nawet na naszych łamach.
Zawyżone stawki zakwestionowało Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji i nie zgodziło się na ceny proponowane przez Kom-Eko. Wodociągi twierdzą, że zawiadamiały o wszystkim WOŚ, ale ten nie zareagował. W rozmowie z nami Marian Stani, dyrektor WOŚ, tłumaczył, że nic złego się nie stało.
- Dyrektor powinien stać na straży lokalnego prawa - skwitował to wszystko Adam Wasilewski, prezydent Lublina i zapowiedział kontrolę w wydziale. Jej wyniki już są, ale Ratusz ich nie ujawnia. - Najpierw do tych pism musi się ustosunkować dyrektor wydziału. Nakazuje to kultura - tłumaczyła nam w... maju Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta.
Ale od ponad miesiąca dyrektor Stani nie znalazł czasu, by wyjaśnić swoje działania. A rzeczniczka Ratusza powtarza nam codziennie: Dyrektor nadal nie ustosunkował się do tych pism.
Także z nami dyrektor nie chce rozmawiać. - Niczego nie będę komentował. Proszę rozmawiać z rzecznikiem. Dziękuję - Marian Stani pospiesznie się rozłącza.
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, dziś lub jutro dyrektor Stani ma być wezwany w tej sprawie do prezydenta.