W sobotę zaczyna się jesienna akcja szczepienie lisów. Przygotowano dla nich 566 tysięcy szczepionek przeciwko wściekliźnie. Pakiety będą zrzucane z 7 lub 8 samolotów Aeroklubu Lubelskiego oraz rozkładane ręcznie.
– Dystrybucja szczepionek obejmie ponad 22 tysiące (z 25 tysięcy) hektarów powierzchni naszego województwa – mówi lek. wet. Waldemar Michałojć z zespołu do spraw zdrowia i ochrony zwierząt w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynaryjnym w Lublinie.
Szczepionka będzie zrzucana z powietrza – 20–30 dawek na kilometra kwadratowy – i spadnie na kompleksy leśne, pola i łąki, z pominięciem terenów zabudowanych. Dawką jest stożkowaty krążek (30 na 9 mm), koloru brunatnego o intensywnym zapachu rybnym. W środku jest blister wypełniony płynną zawiesiną ze szczepionką. Zapach ma zachęcić lisy do zgryzienia krążka, a wówczas z blistru uwalania się szczepionka.
– Szczepionki są bezpieczne dla ludzi i zwierząt domowych – dodaje doktor. – Największe szanse na kontakt ze szczepionką mają koty. Krążki są dla nich całkowicie niegroźne. Gdyby jednak zdarzyło się, że kot czy pies przyniosą do gospodarstwa szczepionkę, należy ją odrzucić, ale używając rękawic! – Lis nie ruszy krążka gdy wyczuje zapach człowieka – dodaje lek. wet. Waldemar Michałojć.
Prowadzona od 2012 roku akcja masowych szczepień lisów przynosi efekty. Przez jej rozpoczęciem naszym regionie wykrywano kilkadziesiąt ognisk wścieklizny. – W minionym roku były tylko dwa ogniska, i to na terenach przygranicznych. W jednym przypadku był to zarażony lis, w drugim borsuka. Oba zwierzaki prawdopodobnie przyszły do nas z Ukrainy – mówi weterynarz.
Lubelscy lekarze weterynarii oceniają skuteczność szczepionki na 80-90 proc. Świadczą o tym badania lisów z odstrzału kontrolnego. Co roku tym odstrzałem jest objętych 2000 lisów. Sytuacja poprawia się także na Ukrainie, gdzie w pasie przygranicznym z Polską również rozpoczęto akcję szczepienia lisów.
Akcja jest zaplanowana między 17 a 26 września, ale czas trwania zależy od pogody.