Rodzice pacjenta domagali się od szpitala 250 tys. zł. W środę lubelski sąd przyznał zadośćuczynienie, ale znacznie mniejsze - 20 tys. złotych
Proces wytoczyli rodzice 14-latka, który 26 kwietnia 2007 roku trafił na oddział pediatrii DSK w Lublinie. Pacjent skarżył się na silne bóle brzucha. Miał pecha, bo wielu pracujących tam lekarzy wybierała się na wolne.
– Lekarz prowadzący powiedział do syna "Trzymaj się chłopie, wracam za tydzień i zaczynamy leczenie” – opowiadała na pierwszej rozprawie jego matka.
Lekarz rzeczywiście wyjechał na tydzień. Od 27 kwietnia do 4 maja nawet nie przebadano chłopca, choć jego stan pogarszał się z każdym dniem. Dziecko wręcz wiło się z bólu. Badanie kolonoskopijne zostało zaplanowane dopiero na pierwszy dzień roboczy po weekendzie - na 4 maja. Ostatecznie go nie wykonano, bo pacjent był wówczas w tak złym stanie, że wymagał natychmiastowej operacji. Doszło do rozlania się wyrostka.
Chłopiec wyszedł ze szpitala na początku lipca 2007 roku. Wciąż czuł się źle. Rodzice zawieźli go do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam specjaliści postawili diagnozę: nowotwór złośliwy jelita grubego. 14-latek przeszedł kolejną operację, a potem chemioterapię.
Rodzice chłopca domagali się od szpitala 250 tys. zł zadośćuczynienia i 1,5 tys. zł comiesięcznej renty. Twierdzili, że ich syn w DSK był źle leczony, przez co nowotwór został wykryty dopiero kilka miesięcy później.
Jednak powołani przez sąd biegli stwierdzili, że szpital nie popełnił błędu medycznego, bo po przyjęciu pacjenta na oddział nic nie wskazywało, że chłopiec ma nowotwór jelita grubego. To niezwykle rzadka choroba u dzieci. Uznali też, że po zabiegu chłopiec był leczony właściwie.
Sąd doszedł jednak do wniosku, że dziecko powinno mieć zapewnioną właściwą opiekę także przez pierwszy tydzień pobytu w szpitalu. Zasługuje więc na rekompensatę.
– Opieka była niewystarczająca, zabrakło badań, nieuzasadnione było ustalenie późnego terminu badania kolonoskopi, bo był długi weekend – stwierdził sędzia Piotr Jakubiec. – Wiedza medyczna nie zna pojęcia "długi weekend”, dziecko powinno uzyskać w szpitalu opiekę jak najszybciej.
Wyrok nie jest prawomocny. Agnieszka Osińska, rzecznik DSK, zapowiedziała w środę, że szpital ustosunkuje się do orzeczenia po konsultacjach z prawnikiem, który prowadził tą sprawę.