Elewacja kamienicy przy ul. Grodzkiej 30 prawie gotowa. W zabytkowych murach znajdzie się pensjonat, restauracja i niewielkie spa.
– Pierwotnie miała tam być większa strefa usług – mówi Halina Landecka, Wojewódzki Konserwator Zabytków. – Planowano również dużą część gastronomiczną i apartament na ostatniej kondygnacji.
Ostatecznie zdecydowano, że przy Grodzkiej 30 będzie pensjonat i… niewielkie spa. Inwestor, spółka Lapis, Justyny i Marcina Stachowiczów, uporał się już z odnowieniem większości elewacji.
– W tej chwili trwają prace wewnątrz budynku – mówi Marcin Stachowicz. – Usuwane są ścianki działowe, ustawione przed kilkoma laty. Stawiamy nowe, które odpowiadają wymogom aktualnego projektu. Myślę, że pod koniec przyszłego roku będziemy mogli zorganizować oficjalne otwarcie.
W pensjonacie zaplanowano 13 pokoi. Pod ziemią znajdzie się sala restauracyjna. Tam będzie można podziwiać fragment XIII wiecznych murów, które odkryto w czasie remontu. To pozostałości dawnego Lublina.
Nie wiadomo jeszcze, iloma gwiazdkami będzie się mógł poszczycić nowy pensjonat. Inwestor zapewnia jednak, że goście będą mogli korzystać m.in. ze spa.
– Planujemy obiekt wyższej kategorii, a te zwykle oferują swoim gościom dodatkowe atrakcje – dodaje Stachowicz.
Na razie prace przebiegają bez poważnych problemów. Pojawiły się jedynie kłopoty z instalacją centralnego ogrzewania, ale zostały już rozwiązane.
– To najtrudniejsza budowa, z jaką realizowałem – mówi Stachowicz. – Powstrzymywała nas pogoda, ale co najważniejsze, pracujemy w obiekcie zabytkowym. Wszystko jest stale nadzorowane przez archeologów i konserwatorów. Nie możemy również sprowadzić na budowę ciężkiego sprzętu, co ogranicza tempo prac.