Jest tam specyficzny mikroklimat, w którym uwalniają się pierwiastki jodu, potasu, magnezu. Pobyt w solnej jaskini pomaga na choroby dróg oddechowych, astmę, alergię, niedoczynność tarczycy, stres. Taka jaskinia powstaje w bloku przy ul. Sapiehy.
– Ściany wyłożone są bryłami wydobytymi z kopalni w Kłodawie, której złoża pochodzą sprzed 250–300 milionów lat – mówi Anetta Szymanek, właścicielka jaskini. – Podgrzewaną podłogę z tzw. lizawek solnych posypiemy solą krystaliczną z Morza Martwego i Czerwonego. Będzie można po niej chodzić jak po piasku. Bez butów. W ochraniaczach lub białych skarpetkach sprzedawanych u nas w recepcji.
Na jednej ze ścian powstanie kaskada wodna z karnalitem z Pakistanu (kamień zawierający potas i magnez). Temperatura w jaskini to 20–22 stopnie Celsjusza. Kuracjusze ułożą się na specjalnych leżakach, przykryją polarowymi pledami. Przy przyćmionym świetle słuchać będą relaksacyjnej muzyki.
– Seanse dla dzieci wyglądać będą trochę inaczej – dodaje A. Szymanek. – Jaśniejsze światło, by maluchy się nie bały. Żywsza muzyka. Dzieci będą się mogły bawić w solnym piasku. Po to są foremki, klocki i inne zabawki.
Jaskinia wytwarza specyficzny mikroklimat, w którym uwalniają się pierwiastki jodu, potasu, magnezu, selenu, wapnia i bromu. Pobyt w niej jest równoznaczny z kilkudniowym pobytem nad morzem. 45-minutowy seans uzupełnia niedobory mikroelementów w organizmie. Wspomaga leczenie chorób gardła, zatok, oskrzeli, płuc, astmy, alergii, niedoczynność tarczycy, schorzenia dermatologiczne. Odpoczynek w takiej atmosferze regeneruje siły, odstresowuje, likwiduje przemęczenie.
– Mamy wszystkie potrzebne atesty. Konsultujemy się z lekarzami i naukowcami akademickimi – mówi A. Szymanek.
Jaskinię wybudowała lubelska firma Solbud–Polskie Jaskinie Solne, która postawiła już kilkanaście podobnych na terenie całej Polski. A także buduje kilka w Stanach Zjednoczonych.