Żyjąc w mieście trzeba się zadowolić znacznie mniejszym metrażem niż na wsi. Do takich wniosków prowadzi lektura najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Okazuje się, że średni metraż mieszkania w Polsce wynosi nieco ponad 73 mkw. Między miastem a wsią widać pod tym względem olbrzymią różnicę.
– Oczywiście wynika to z faktu, że w miastach mamy duży udział mieszkań w blokach. Poza dużymi ośrodkami takich budynków wielorodzinnych praktycznie się nie buduje – wyjaśnia Andrzej Matacz, zastępca dyrektora Urzędu Statystycznego w Lublinie. – Mieszkania z założenia są mniejsze niż domy jednorodzinne. Co więcej, powierzchnia mieszkań w miastach spada.
Przeciętne lokum w Lublinie ma 60 mkw. Niemal identyczny wynik zanotowano w Świdniku. To oznacza, że żyjąca w tych miastach przeciętna rodzina pod względem powierzchni ma najsłabsze warunki bytowania.
Znacznie lepiej jest w Biłgoraju, Kraśniku i Białej Podlaskiej. Przeciętne mieszkanie liczy tam od 94 do 97 mkw. W miastach tych jest jednak sporo domów jednorodzinnych. Wśród największych miast w regionie na plus wyróżnia się Zamość: powierzchnia przeciętnego mieszkania wynosi tam ponad 105 mkw.
Regionalnej stawce przewodzą gminy Konopnica i Głusk, gdzie średnie lokum ma około 117 mkw. Podobne wyniki zanotowano w gminie Jastków (110 mkw.). Wszystkie te miejscowości leżą wokół Lublina.
– Przenoszą się do nas ludzie z dobrym portfelem, prawnicy, naukowcy, przedsiębiorcy czy artyści – ocenia Mirosław Żydek, wójt gminy Konopnica. – Robimy co w naszej mocy, by przyciągnąć kolejnych mieszkańców. Budujemy nowe drogi i kanalizację. Dbamy również o dobre połączenie z Lublinem.
W ubiegłym roku w gminie Konopnica zameldowało się blisko 600 nowych mieszkańców. – Skutki widać w naszym budżecie. Systematycznie rosną wpływy z podatków – przyznaje wójt Żydek.
Podobne tendencja panuje w innych gminach sąsiadujących z Lublinem. Ceny gruntów i podatki są niższe niż w mieście. – Poza tym żyje się wygodniej i bezpiecznie. Nie ma włamań, rozbojów, czy kradzieży – przyznaje pan Krzysztof, który przed laty przeniósł się z Lublina do Głuska. – Tam, gdzie kiedyś były pola, są asfaltowe ulice. Kiedyś był jeden autobus, a dzisiaj mamy cztery linie. Czasami nawet ciężko włączyć się do ruchu.
Zwolennicy mieszkania za miastem przekonują, że niewielki dom z ogródkiem to wydatek porównywalny z kupnem przeciętnego mieszkania w Lublinie. Większość poszukujących własnego lokum wciąż jednak decyduje się na nieruchomość w mieście. Świadczyć o tym może choćby to, że od stycznia do listopada ubiegłego roku deweloperzy tylko w Lublinie oddali ponad 1400 mieszkań.