Jeżeli w środę będziecie jechać samochodem do Warszawy, to być może będziecie pierwszymi, którzy pomkną po nowym odcinku S17, od węzła Kurów Zachód do węzła Skrudki. Po godz. 13 opadła wstęga, a auta ruszyły po 13 kilometrach nowej drogi S17. Na uroczyste otwarcie drogi miał przyjechać premier Mateusz Morawiecki. Wbrew zapowiedziom jednak go nie było na otwarciu trasy
Fragment S17, od węzła Kurów Zachód do węzła Skrudki kosztował w sumie 370 mln zł. Na razie sam węzeł Skrudki będzie zamknięty, ale tylko przez ok. dwa lub trzy miesiące.
Kierowcy czekali na ten i kolejne odcinki z utęsknieniem. - Jeszcze w czerwcu kierowcy pomkną po kolejnym odcinku S17, od węzła Ryki Północ do końca obwodnicy Garwolina – mówi Krzysztof Nalewajko z Biura Prasowego GDDKiA.
Na przełomie sierpnia i września zostanie oddany do użytku fragment od węzła Skrudki do węzła Ryki Północ. Jesienią kierowcy jadący do Warszawy, którzy wjadą na trasę na węźle Piaski Wschód, pomkną drogą ekspresową aż za Garwolin.
Kolejne, mazowieckie odcinki do węzła Lubelska, będą gotowe i dopuszczane do ruchu sukcesywnie do końca roku. Jedynie obwodnica Kołbieli zostanie oddana w drugim kwartale 2020 roku, choć jeszcze w tym roku ma być przejezdna po jednym pasie.
Koszty budowy trasy pomiędzy węzłami Zakręt i Kurów Zachód to w sumie ok. 4 mld zł, z czego blisko 2,1 mld zł to dofinansowanie z Unii Europejskiej z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
>>> Nowymi odcinkami S17 z Lublina do Warszawy pojedziemy już w tym miesiącu