Pani Renata jest matką samotnie wychowującą dwóch nastoletnich synów. Przez ostatnie lata utrzymywała ich z pensji nauczycielki oraz dzięki pieniądzom z MOPR.
- Ta wiadomość naprawdę mnie załamała - mówi Renata Sieńko-Kreft z Lublina. - Do tej pory jakoś sobie radziliśmy, teraz boję się o przyszłość moich dzieci.
Sama pensja nauczycielki muzyki w jednym z lubelskich gimnazjów nie wystarczy pani Renacie na jedzenie, rachunki i leki. Utrzymanie 3-osobowej rodziny kosztuje sporo, tym bardziej, że jeden z synów pani Renaty, 15-letni Sebastian, jest osobą niepełnosprawną i wymaga szczególnej opieki. Ona sama cierpi na nowotwór.
- Lekarze odradzali mi pracę zawodową, kazali się nie przemęczać, ale gdybym nie uczyła, wylądowalibyśmy pewnie na ulicy - mówi kobieta.
Przez ostatnie lata dużą pomocą były dla niej świadczenia z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie: zaliczka alimentacyjna, zasiłek rodzinny oraz dodatki - z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego oraz na kształcenie i rehabilitację dziecka niepełnosprawnego powyżej piątego roku życia. Razem to około 500 zł miesięcznie. Niestety, od tygodnia już jej nie przysługują. Dochód na jednego członka jej rodziny przekroczył o 30 zł kwotę 583 zł. - To nie powód, żeby pozbawiać mnie prawie 7 tys. zł rocznie świadczeń socjalnych. Bez tych pieniędzy nie damy sobie rady - rozpacza pani Renata.
Pracownicy MOPR są jednak nieugięci. - Nie możemy łamać ustalonych reguł. Nawet gdyby pani Sieńko-Kreft przekroczyła kwotę 583 zł o 10 groszy zaliczka alimentacyjna, ani zasiłek rodzinny już by się jej nie należał - tłumaczy Teresa Mazur, kierownik sekcji postępowania egzekucyjnego lubelskiego MOPR. Dodaje, że od tej decyzji przysługuje jej odwołanie.
W sprawie pani Renaty skontaktowaliśmy się też z pracownikiem socjalnym w jej rejonie. - Sytuacja tej kobiety jest naprawdę ciężka, na pewno nie pozostawimy jej samej sobie. Kryteria i przepisy należy dopasowywać do ludzi - uważa Mariusz Kidaj, kierownik Rejonu Opiekuńczego nr 3 w Lublinie. - Rodzina zostanie objęta programem dożywiania. Myślę też, że należy jej się zasiłek specjalny na pokrycie kosztów leczenia. Pani Renata nie będzie musiała płacić z własnej kieszeni za recepty - dodaje. I wyjaśnia, że kobieta jak najszybciej powinna złożyć stosowny wniosek. Wtedy zapadną konkretne decyzje.
- Na pewno tak zrobię - twierdzi kobieta.