Przy siąpiącym deszczu, w przemoczonych ubraniach i zabłoconych butach. Ale z ogromnym zaangażowaniem licealiści z naszego miasta zaczęli wczoraj sprzątanie lubelskiego kirkutu.
- Żydowski cmentarz bardzo mnie zaintrygował - wspomina Przegalińska-Matyko. - Poraził mnie fatalny stan jednego z najciekawszych zabytków naszego miasta. Porastające drzewa i chwasty niszczą nagrobki. W coraz gorszym stanie jest też mur. Razem z Witoldem Dąbrowskim z Teatru NN postanowiliśmy spróbować zrobić coś z kirkutem.
W przedsięwzięcie włączyli się młodzi ludzie z Akademii Obywatelskiej, licealiści i fachowcy z różnych dziedzin. - Żeby przywrócić kirkut do należytego stanu potrzeba zaangażowania rzeszy ludzi - mówi Dąbrowski.
Wczoraj na terenie kirkutu pracowali m.in. uczniowie VIII Liceum Ogólnokształcącego. Podwinięte do kolan spodnie, zabłocone buty, pobrudzone kurtki. Ale w niczym im to nie przeszkadzało. - To wyjątkowe miejsce. Trzeba zrobić wszystko, żeby kirkut wyglądał tak, jak powinien - tłumaczy Tomasz Gierczyński z II klasy. - Cieszę się, że mogę pomóc chociaż w ten sposób - dodaje Dorota Wiertel, jego koleżanka z klasy.
Licealistom pomagali fachowcy z Zakładu Zieleni LSM, którzy przywieźli na cmentarz piły i inny sprzęt. - Bez ich pomocy nie moglibyśmy niczego zrobić - podkreśla Dąbrowski.
Prace porządkowe potrwają trzy-cztery tygodnie. Potem zacznie się inwentaryzacja zabytkowych macew, a także ekspertyza otaczającego kirkut muru. Tym zajmą się specjaliści z Politechniki Lubelskiej.
- Naszym marzeniem jest całkowita renowacja cmentarza - mówi Przegalińska-Matyko. - Do tego potrzeba jednak czasu, pieniędzy i pomocy wielu ludzi. Ale liczymy, że się uda. Najważniejsze, że ruszyliśmy z miejsca. •