Wojewoda lubelski zdecydował o swojej politycznej przyszłości. Otrzymał propozycję zostania posłem.
To, że jest okazja zasiąść w ławach sejmowych jest efektem decyzji posła PiS Jerzego Bieleckiego. Byłego już właściwie posła, bo złożył właśnie mandat.
Więcej o tej sprawie piszemy w tym miejscu.
Zgodnie z prawem wyborczym, zwolniony mandat powinien otrzymać kolejny z kandydatów z tej samej listy, który w ostatnich wyborach uzyskał największą liczbę głosów spośród tych, którzy nie zostali wybrani. To wojewoda lubelski Lech Sprawka.
W poniedziałek wieczorem na nagle zwołanej konferencji prasowej ogłosił swoją decyzję. Poinformował o niej już także Kancelarię Sejmu. – Podejmując ją kierowałem się odpowiedzialnością wynikającą z zakresu dynamiki sytuacji kryzysowej na terenie województwa lubelskiego – powiedział Sprawka, wymieniając m.in. kwestie związane z pomocą uchodźcom z Ukrainy i trwającą za naszą wschodnią granicą wojną oraz realizacją przedsięwzięć mających łagodzić skutki inflacji w Polsce. – Nie jestem niezastąpiony, ale procedura związana z powołaniem nowego wojewody i proces wdrożenia do realizacji wspomnianych zadań wymagałyby czasu. A tego czasu nie ma – podsumował wojewoda, który zostaje na stanowisku.
W takiej sytuacji propozycje objęcia mandatu w Sejmie otrzyma kolejna, uprawniona do tego, osoba. Jest nią Leszek Kowalczyk. To radny sejmiku województwa lubelskiego z Ryk, a prywatnie brat Henryka Kowalczyka - wicepremiera i ministra rolnictwa.
Ten już się zdecydował i przyjmie mandat po Jerzym Bieleckim. Nieoficjalnie jest mowa o tym, że taki scenariusz został ustalony już jakiś czas temu.