Dziś odbyło się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Kultury w Radzie Miasta poświecone sporom o podział miejskich dotacji na kulturę.
- Nie powinno być tak, że oferty ocenia dyrektor Wydziału Kultury z trzema podległymi mu pracownicami - uważa Bernard Nowak, prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
- Czy jest możliwość by takimi rzeczami zajęła się Komisja Kultury lub inna komisja Rady Miasta? - dopytywał Michał Widomski, radny PO. Ale na to prezydent się nie zgadza. Nie wyklucza za to powiększenia komisji przyznającej dotacje o ludzi kultury.
I podkreśla, że byli oni już zapraszani do udziału w jej pracach, ale odmawiali. - Albo sami ubiegali się o dotacje, albo mieli związki z instytucjami, które się o nie starały - wyjaśnia Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta miasta.
Wysocki mówi, że nie ma formalnych możliwości wstrzymania wypłat przyznanych już dotacji. - Narazilibyśmy się na roszczenia osób, które ten konkurs wygrały - wyjaśnia. W marcu miasto ma ogłosić nowy konkurs, w którym do podziału będzie ponad 700 tys zł.
(drs)