Podejrzewanym o współudział w zabójstwie jest 25-letni mężczyzna. Przed trzema tygodniami zatrzymano jego dwóch wspólników. Policja ustala ich udział w zabójstwie. Ostatni ze sprawców wpadł w melinie przy ul. Reja. Wczoraj prokurator wystąpił z wnioskiem o areszt.
Mimo młodego wieku jego nazwisko od dawna przewijało się w policyjnych kartotekach. – Wcześniej, jako nieletni, głównie kradł. – mówią policjanci. – Teraz, według naszych ustaleń, dopuścił się najcięższej zbrodni. Przed dokonaniem napadu był dwa miesiące na wolności po odsiedzeniu kolejnego wyroku. Długo nie wytrzymał.
Policjanci od kilku tygodni deptali mu piętach. Przedostatnia próba zatrzymania zakończyła się fiaskiem. Funkcjonariusze spóźnili się zaledwie 5 minut. Podejrzany zdołał uciec. Wczoraj zaskoczyli go podczas snu kilkanaście minut po północy. Nie stawiał oporu.
Do napadu na lombard doszło 11 czerwca ubiegłego roku około godziny 9 rano. Sprawcy zaskoczyli właściciela punktu, gdy ten chciał otwierać lombard. Byli wyjątkowo brutalni. Zadali mu kilkanaście ciosów. Celowali w głowę. Policjanci, którzy dokonywali oględzin, byli zgodni: sprawcy bili, żeby zabić.
Policja została powiadomiona o napadzie przez jednego z mieszkańców ul. Kunickiego. Właściciel lombardu przeszedł skomplikowaną operację głowy. Niestety, zmarł po kilku dniach nie odzyskując przytomności.