Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
1 października wydłużone zostaną godziny kursowania komunikacji miejskiej spod Dworca Głównego PKP. O zmiany prosili pasażerowie wracający pociągiem z Krakowa, który na dworzec przyjeżdża o godz. 23.01, gdy przed dworcem nie ma już autobusów i trolejbusów.
• We wszystkie dni tygodnia ostatnia 13 z pl. Dworcowego będzie odjeżdżać o godz. 23.13.
• O 25 minut później niż obecnie, czyli o godz. 23.15 odjeżdżać będzie spod dworca ostatni trolejbus linii 150. Dotyczy to wszystkich dni tygodnia. Natomiast w soboty i niedziele dłużej niż teraz będzie jeździć też linia 34. Ostatni kurs został zaplanowany na godz. 23.14.
Na zmianach skorzystają nie tylko podróżni wracający z Krakowa, ale też mieszkańcy Wieniawy, Czechowa, części LSM, Czubów i Węglina, którzy będą mogli wieczorem zabawić w śródmieściu prawie o pół godziny dłużej.
Nie wiadomo jeszcze, jak długo te zmiany się utrzymają, bo od listopada pociąg z Krakowa będzie przyjeżdżać do Lublina na godz. 22.40.
– Dlatego nasz rozkład zmieniamy tylko na miesiąc, ale będziemy przyglądać się zapełnieniu wozów i jeśli okaże się, że późniejsze kursy są potrzebne, to je pozostawimy – zapowiada Anna Kamińska-Smarzewska, zastępca dyrektora ZTM.
• O 25 minut później niż obecnie, czyli o godz. 23.15 odjeżdżać będzie spod dworca ostatni trolejbus linii 150. Dotyczy to wszystkich dni tygodnia. Natomiast w soboty i niedziele dłużej niż teraz będzie jeździć też linia 34. Ostatni kurs został zaplanowany na godz. 23.14.
Na zmianach skorzystają nie tylko podróżni wracający z Krakowa, ale też mieszkańcy Wieniawy, Czechowa, części LSM, Czubów i Węglina, którzy będą mogli wieczorem zabawić w śródmieściu prawie o pół godziny dłużej.
Nie wiadomo jeszcze, jak długo te zmiany się utrzymają, bo od listopada pociąg z Krakowa będzie przyjeżdżać do Lublina na godz. 22.40.
– Dlatego nasz rozkład zmieniamy tylko na miesiąc, ale będziemy przyglądać się zapełnieniu wozów i jeśli okaże się, że późniejsze kursy są potrzebne, to je pozostawimy – zapowiada Anna Kamińska-Smarzewska, zastępca dyrektora ZTM.
