Stworzenie w mieście "sieci wybiegów dla psów” proponuje miejski radny PO. Niezależnie od jego pomysłu taki wydzielony wybieg miał powstać na Czechowie, ale po protestach mieszkańców raczej nie powstanie.
– Ja nie mam nic przeciwko, bo jestem za tym, żeby ten zaniedbany teren w końcu jakoś zagospodarować. Ale rada dzielnicy zdecydowała inaczej – mówi Zbigniew Zygan, przewodniczący zarządu dzielnicy Czechów Północny.
– Rada uznała, że to zła lokalizacja. Stwierdziła, że w miejscu, wokół którego są placówki oświatowe, w bardzo małej odległości od budynków mieszkalnych nie powinien powstać taki wybieg – dodaje.
Tymczasem o krok dalej chce iść miejski radny Zbigniew Ławniczak, kojarzony z "wewnętrzną opozycją” w klubie radnych Platformy Obywatelskiej. W oficjalnym piśmie do prezydenta wystąpił o dopisanie do przyszłorocznej listy wydatków miasta pieniędzy na opracowanie dokumentacji już nie dla jednego wybiegu, ale dla całej ich sieci.
Twierdzi, że dzięki temu łatwiej będzie utrzymać porządek, zwierzęta odetchną od smyczy i kagańców, a pies na ogrodzonym terenie będzie mniej narażony na zaginięcie.
– Rozważymy tę propozycję – zapowiada Anna Machocka z Urzędu Miasta. – Ustalenie budżetu jest jeszcze przed nami, dokument jest jeszcze w trakcie projektowania. Jednak to, gdzie takie wybiegi mogłyby powstać, nie powinno być tylko decyzją prezydenta. Trzeba by skonsultować się z radami dzielnic, czy chcą u siebie takiego wybiegu i czy widzą miejsce, w którym taki wybieg mógłby zostać urządzony.
Wydzielone wybiegi dla psów funkcjonują m.in. w Warszawie, Krakowie i Toruniu. Nie wszędzie ich tworzenie odbywało się bez problemów, w kilku przypadkach z wytyczania terenu dla czworonogów trzeba było rezygnować ze względu na protesty mieszkańców.