Przed świętami Bożego Narodzenia wyjechała do pracy do Holandii i wróciła z pustymi kieszeniami. Po naszej interwencji, pani Małgorzata odzyska pieniądze od firmy, która zorganizowała ten wyjazd.
Na miejscu okazało się, że pracy dla niej nie ma. Przepracowała tylko trzy dni i dostała 83 euro. Nie zwróciły jej się nawet koszty wyjazdu.
Po naszej interwencji firma przyznała jej rację. – Sprawę rozstrzygnęliśmy na korzyść pani Małgorzaty i w najbliższym czasie wypłacimy jej rekompensatę za gwarantowane umową godziny pracy – informuje Małgorzata Sacewicz-Górska, PR Manager z Randstad. – Złożona przez panią Małgorzatę reklamacja została rozwiązana w ciągu dwóch tygodni od momentu jej potwierdzenia.
Sacewicz-Górska podkreśla, że firmie zależy na uczciwości. Przypomina, że tylko w zeszłym roku Randstad wysłał do Holandii ponad 200 pracowników i te osoby nadal korzystają z usług firmy.
Co na to nasza Czytelniczka? – Nie uwierzę, dopóki tych pieniędzy nie zobaczę na koncie, ale mam nadzieję, że przeżyję miłe zaskoczenie – mówi pani Małgorzata.
Ile dokładnie odda jej Randstad? Firma tłumaczy, że zarobki pracowników są ich prywatną sprawą i nie może tego zdradzać.
– Powinni mi zapłacić za około 50 godzin – szacuje pani Małgorzata.
Czytaj również: Wyjechała do Holandii do pracy której nie było