Jolanta Kowalczyk, kobieta, w której domu odkryto pięcioro martwych noworodków i najbardziej poszukiwana osoba na Lubelszczyźnie, wyjechała z domu okazją. Zabrał ją kierowca czerwonego lub bordowego samochodu dwudrzwiowego wyglądem przypominającego citroëna berlingo.
Policja ujawniła wczoraj swoje ustalenia dotyczące losów kobiety tuż po wyjściu z domu. – Kowalczyk 15 lub 16 sierpnia 2003 roku wyszła z domu w godzinach porannych chcąc dojść na przystanek autobusowy – mówi Janusz Wójtowicz, rzecznik KWP w Lublinie. – Po drodze zatrzymała tzw. okazję.
Za kierownicą auta, do którego wsiadła, siedział mężczyzna. Z tyłu na siedzeniu była kobieta z dzieckiem. Policja poszukuje kierowcy samochodu. – Zapewniamy mu całkowitą anonimowość, gdyby zastrzegł, że nie chce ujawnić swoich danych – zapewnia Wójtowicz. – Interesuje nas jedynie informacja, gdzie wysiadła zaginiona.