Kierowca, który pod koniec lipca rozbił się peugeotem przy al. Smorawińskiego w Lublinie, był po użyciu alkoholu. W wypadku zginęły dwie osoby: kierowca i pasażerka.
Do prokuratury dotarły wyniki sekcji zwłok mężczyzny, który prowadził samochód.
- Przyczyną zgonu były obrażenia klatki piersiowej – mówi Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Biegli zbadali też krew mężczyzny na zawartość alkoholu. Wynik – 0,36 promila. Oznacza to, że mężczyzna był po użyciu alkoholu. Biegli zastrzegli przy tym, że wynik może zawierać margines błędu, ponieważ krew została pobrana po śmierci mężczyzny, a zachodzące wówczas procesy powodują dodatkowe stężenie alkoholu.
- Możliwy błąd jest niewielki, bo krew pobrano niedługo po zgonie – dodaje prokurator Beata Syk-Jankowska.
24 lipca peugeot, który jechał al. Smorawińskiego, nagle zjechał na prawą stronę jezdni i uderzył w latarnię. W wypadku zginął 33-letni kierowca i 20-letnia pasażerka, która siedziała z przodu. Druga z pasażerek w stanie ciężkim trafiła do szpitala.
Przyczyny wypadku ustala Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe. Początkowo wszystko wskazywało, że kierowca peugeota stracił panowanie nad autem, bo jechał zbyt szybko.