Nie uda się uruchomić na czas sieci 40 wypożyczalni miejskich rowerów. Wszystko powinno być gotowe już w najbliższy piątek, ale okazało się, że place pod wypożyczalnie są za małe, a rowery nie dotarły jeszcze do Polski
Dopóki stacje nie będą gotowe, nie będzie można montować wypożyczalni. Ale na razie i tak nie ma czego montować, bo urządzenia nie dotarły jeszcze do firmy Nextbike, która będzie operatorem systemu. - Montaż powinien się zacząć na przełomie sierpnia i września - mówi Karol Kieliszek z Urzędu Miasta. Na razie firma czeka na dostawę wypożyczalni i samych rowerów. - Na początku przyszłego tygodnia podpiszemy aneks do umowy - zapowiada Kieliszek.
Aneks ma przesunąć termin zakończenia zadania, który wyznaczony był pierwotnie na 29 sierpnia. Teraz mowa jest o połowie września, a sama sieć wypożyczalni ma działać zaraz po zamontowaniu urządzeń. Wygląd rowerów jest już ustalony, ale miasto nie chce ujawniać rysunków. - Pokażemy dopiero gotowy rower - mówi Kieliszek.
Nie jest gotowa również druga część zlecenia, czyli ścieżki rowerowe i wydzielone dla rowerów pasy w jezdniach. Ratusz zapewnia, że wykonawca powinien się z tym uporać do końca miesiąca.
Aby korzystać z rowerów trzeba będzie się najpierw zarejestrować w systemie. Można to będzie zrobić w biurze, które zostanie uruchomione przy ul. Orlej, albo przez internet.
W każdej z wypożyczalni powinno się znajdować 10 jednośladów oraz miejsce na pięć kolejnych. Wszystkie stacje Lubelskiego Roweru Miejskiego będą strzeżone kamerami. Za pierwsze 20 minut korzystania z roweru nie zapłacimy ani złotówki. W tym czasie możemy zwrócić rower w innej wypożyczalni, wziąć kolejny i znów bez opłat jechać przez kolejne 20 minut. Za inne wypożyczenia trzeba będzie płacić. Za pierwszą godzinę złotówkę, za drugą 3 zł, a za trzecią i każdą kolejną 4 zł.
System kosztował 9 milionów złotych, z czego 2,3 mln pochodzi z unijnej dotacji.