Więzienie w zawieszeniu i kary finansowe - takie wyroki wymierzono dwóm mężczyznom, odpowiedzialnym za kradzież popiersia byłego rektora UMCS. Trzeci ze złodziei nie przyznał się do winy. Niebawem zasiądzie na ławie oskarżonych.
– Szczyt głupoty to najdelikatniejsze słowa, których można użyć – tak postępowanie Krzysztofa A. i Mateusza J. ocenił sędzia Wojciech Smoluchowski z Sądu Rejonowego Lublin – Zachód. W środę uwzględnił wniosek prokuratury i skazał obu mężczyzn na kary kilku miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Popiersie upamiętniające prof. Grzegorza Leopolda Seidlera skradziono pod koniec grudnia ubiegłego roku. Brak rzeźby stojącej na skwerze przy Chatce Żaka zauważył jeden z wykładowców UMCS. Powiadomił władze uczelni. Sprawą zajęli się policjanci. Na początku lutego zatrzymali trzech podejrzanych.
27-letni Krzysztof A., bezrobotny ślusarz, odpowiadał za usiłowanie kradzieży. Pod koniec grudnia ubiegłego roku wracał pijany do domu. Po drodze postanowił zabrać „rektora” i zanieść je do siebie. Zdołał zrzucić z cokołu warte blisko 30 tys. zł popiersie. Nie miał jednak siły, by je unieść. Mężczyzna przyznał się później do winy i postanowił dobrowolnie poddać się karze. Sąd skazał go na 4 miesiące więzienia w zawieszeniu na rok oraz 500 zł grzywny.
Po nieudanej próbie kradzieży Krzysztof A. pochwalił się swoim „wyczynem” współlokatorom: 18-letniemu Dariuszowi K. oraz 22-letniemu Mateuszowi J. Młodzi ludzie postanowili, że zrobią Krzysztofowi A. niespodziankę. Dwa dni później poszli na skwer przy Chatce Żaka i zabrali stamtąd popiersie. Kiedy kradzież opisały media, złodzieje przestraszyli się i wyrzucili łup na wysypisko śmieci. Oskarżono ich później o kradzież.
Mateusz J. przyznał się do winy. Podobnie jak znajomy, uzgodnił karę z prokuratorem. Sąd skazał go wczoraj na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Mężczyzna musi również zwrócić UMCS blisko 30 tys. zł za skradzioną rzeźbę.
– Kary powinny odstraszać innych, którym przyjdą do głowy podobnie głupie pomysły – dodał sędzia Smoluchowski. – Nie wiem, jak można kraść popiersie upamiętniające wybitnego naukowca, twórcę UMCS, w tym również wydziału prawa.
Dariusz K. – trzeci z mężczyzn zamieszanych w sprawę konsekwentnie nie przyznaje się do kradzieży. Czeka go więc proces i kara nawet do 5 lat więzienia. Na początku sierpnia zasiądzie na ławie oskarżonych. Jego skazani koledzy powinni wówczas zeznawać w sprawie, jako świadkowie.