O 7 proc. wzrosnąć mają od przyszłego roku opłaty za wywóz śmieci. Uchwałę pozwalającą na takie podwyżki radni przyjmą 18 grudnia. Dziś poznamy wstępny projekt tego dokumentu.
Już teraz wiadomo jednak, że ostateczne podwyżki nie powinny przekroczyć 7 proc. Takie założenia znalazły się w dokumencie, do którego dotarliśmy w Ratuszu.
- Gdybyśmy nie robili nic, to przez podwyżkę ministerialnej opłaty końcowe ceny usług dla mieszkańców wzrosłyby o 20 proc. - informuje Piotr Kowalczyk, członek "zespołu śmieciowego” .
Ceny idą w górę, bo rosną koszty firm wywozowych. Od stycznia będą musiały płacić większą opłatę środowiskową ustalaną przez Ministerstwo Środowiska. Stawka naliczana za każdą tonę śmieci trafiających na wysypisko wzrośnie o jedną trzecią. A ta opłata to blisko dwie trzecie ostatecznej ceny, którą za wywóz śmieci płacą mieszkańcy.
Żeby złagodzić skutki tej podwyżki miasto ma zmniejszyć swoją opłatę, którą pobiera za każdą tonę śmieci wjeżdżających do Rokitna. Dzięki temu zabiegowi koszty firm wywozowych nie wzrosną na tyle, by przedsiębiorcy nie mogli się zmieścić w narzuconych przez Radę Miasta limitach.
Magistrat ma sobie zrekompensować stracone pieniądze, sprzedając prąd wytwarzany z gazu wydzielanego przez śmiecie. W przyszłym roku miasto ma zarobić na takiej energii 700 tys. złotych. Stracone sumy Ratusz ma też wyrównać, podnosząc ceny za przyjęcie śmieci z gmin, które nie dokładały pieniędzy do budowy wysypiska w Rokitnie. Tam podwyżki mogą być dwukrotnie większe niż w Lublinie.