Hotel w styczniu przejęła od państwa w leasing na 10 lat spółka Victoria. Większościowymi udziałowcami (85 proc.) są Podkulski i Misiołek. 15 proc. mają pracownicy. W lipcu w hotelu doszło do konfliktu. Poszło o pakiet socjalny
i inwestycyjny. - Panowie Podkulski i Misiołek nie dołożyli do spółki ani złotówki. Nie ma pieniędzy na remont. Obaj naciskają na zwalnianie pracowników - twierdzi Jadwiga Puzowska, prezes spółki Victoria.
- Nie przewidujemy zwolnień. W sierpniu rozpocznie się remont. Wydamy więcej niż przewiduje pakiet inwestycyjny (co roku 600 tys. zł - red.) - ripostuje Mirosław Misiołek.
To nie koniec zarzutów pracowników pod adresem inwestorów. - Doszło do prób wyprowadzenia przez inwestorów pieniędzy
z hotelu. Nie zgodziłam się i zostałam odwołana - mówi Puzowska.
Poparli ją pracownicy. W hotelu ogłoszono protest. Misiołek nie chce tego komentować.
- Tym się różnię od pani prezes, że nie opowiadam głupot.
Przejęcie Victorii to nie jedyna inwestycja rzeszowskich biznesmenów w Lublinie.
- Kupiliśmy od Narodowych Funduszy Inwestycyjnych 60 procent akcji Autoniki Holding za 12,6 mln zł. Niech nikt nie mówi, że nie mamy pieniędzy - dodaje Misiołek.
Autonika to kilka rzeszowskich salonów samochodowych, komisów i zakładów naprawczych oraz dwie lubelskie firmy: Polmozbyt na Majdanku i salon Nissana. - Podpisaliśmy umowę, ale transakcja ma zostać sfinalizowana w ciągu kilku tygodni - wyjaśnia Jerzy Maślankiewicz, wiceprezes zarządu NFI Victoria.
Skąd inwestorzy mają środki? - Dochodziłem do nich przez 20 lat. Do tej pory wszystkie moje inwestycje były trafione - wyjaśnia Misiołek.
- A jeśli atmosfera w Lublinie będzie sprzyjająca, to nie widzę przeszkód aby w przyszłym roku nie zainwestować tu kolejnych dużych pieniędzy.
A Podkulski? - Mam kilka kredytów, a poza tym cały czas zarabiam, inwestuję. Pieniądze zawsze mnie lubiły, a ja lubiłem pieniądze - mówił w wywiadzie dla rzeszowskich "Nowin”.