Rozmowa z Ewą Bartos, psychologiem z Zespołu Poradni nr 2 w Lublinie
- Są dzieci, które, niezależnie od stosunków w rodzinie, od wartości i hierarchii w niej istniejących, spróbują z ciekawości, bo zechcą doświadczyć nowego, bo zostaną namówione, zapragną akceptacji środowiska. Jednak gdy są dobre więzi z rodzicami, to oni szybko zauważą, że dziecko bierze i od razu zareagują.
• Panuje stereotyp, że biorą dzieci z rodzin patologicznych - alkoholików, narkomanów, albo z rodzin skłóconych, rozbitych.
- Często bierze dziecko z tych środowisk, gdzie nikt się nie spodziewa, z dobrze sytuowanych, na poziomie, ustabilizowanych. To dziecko częściej ma pieniądze na kolejne działki.
- Tak, dzieci są bardzo wrażliwe na grę pozorów. Niedobrze jest, gdy któreś z rodziców stara się wciągnąć je w koalicję. Można się spodziewać, że buntując się przeciw temu, co dzieje się w domu, wybierze ono jakąś formę ucieczki w źle rozumianą dorosłość. To mogą być papierosy, alkohol, narkotyki. Dziecko czuje się bezradne i dlatego wybiera najprostszą formę kontestacji. Mogą nią być narkotyki, ale i np., satanizm. Szukając oparcia, staje się łatwym łupem.
Tylko poprawa relacji między rodzicami, pozytywne wartości, czas poświęcony dzieciom i zainteresowanie ich problemami mogą uchronić dziecko. Lub wspomóc terapię, jeśli jest już potrzebna.
Rozmawiała Maria Kolesiewicz