- W niektórych pokojach temperatura przekraczała 30 stopni - mówią pracownicy UMCS. Rektor postanowił więc skrócić im dzień pracy o dwie godziny.
Uczelnia ma klimatyzację tylko w niektórych pomieszczeniach. – Chodzi np. o laboratoria ze specjalistycznym sprzętem. Klimatyzację ma też Radio Centrum, głównie dla ochrony aparatury, która przegrzewałaby się w wysokiej temperaturze – tłumaczy rzeczniczka.
Rektor uczelni podjął decyzję o skróceniu czasu pracy już drugi raz w ciągu ostatnich dwóch tygodni. – Podczas poprzedniej fali upałów także w jeden dzień pracowaliśmy krócej – wspomina Mieczkowska-Czerniak.
Jak będzie jutro? – Jeszcze nie wiemy na sto procent. Wszystko okaże się jutro – tłumaczy.