Mniej przywilejów, mniej krwi. Honorowych dawców wciąż ubywa. Dlatego stacje krwiodawstwa znalazły nowego sojusznika - Kościół.
W Lublinie co tydzień organizowane są 2-4 takie akcje przy kościołach. - Zachęta ze strony kapłanów powoduje, że wierni bardzo chętnie odpowiadają na apel - stwierdza Elżbieta Budzińska z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.
- Jeżeli można pomóc człowiekowi w potrzebie, to zawsze można na nas liczyć. Jesteśmy całym sercem za tego typu akcjami - mówi ks. prałat Czesław Grzyb, proboszcz parafii katedralnej w Zamościu.
W ostatnią niedzielę pobierano krew, m.in. przy chełmskiej bazylice i w salach przykościelnych zamojskiej parafii Matki Bożej Królowej Polski. - Ludzie mówili, że gdyby nie to miejsce, to w ogóle nie zdecydowaliby na taki krok - mówi Elżbieta Tatarska, kierownik RCKiK w Zamościu. - Dzięki pomocy księży prawie dwukrotnie przybyło dawców. Pozwoliło to uzupełnić braki krwi, także na potrzeby szpitali.
W lipcu krew oddało w Zamościu prawie
o 200 osób więcej niż miesiąc wcześniej. Są w tym gronie także duchowni - Wielu kapłanów jest stałymi dawcami. Szczególnie aktywni są seminarzyści lubelscy, którzy zachęcają też wiernych - informuje ks. Adam Firosz z kurii diecezjalnej w Zamościu.
Lubelskie centrum chce nawiązać podobną współpracę z Kopalnią Węgla Kamiennego "Bogdanka”, policją i strażą pożarną, jednostkami wojskowymi oraz lubelską "Polfą”. Podobnie jest w innych rejonach naszego województwa.
Co na to dotychczasowi honorowi dawcy krwi? - Przywileje, które do tej pory mieliśmy, są nam stopniowo obcinane - mówi Leszek Łuczka, prezes klubu honorowych dawców w Zamościu, który do tej pory oddał 60 litrów krwi. - Zostały tylko darmowe przejazdy i parę leków.
Czy to znaczy, że jeśli ukrócono przywileje, dawców ubędzie? - Poczuliśmy się zlekceważeni. Chcielibyśmy zachęcać młodych ludzi do przyłączenia się do nas, ale brakuje funduszy - mówi prezes. Jego zdaniem trudno przewidzieć, czy osoby, które odpowiedziały na kościelne apele, zdecydują się stale oddawać krew? Osiem czekolad to trochę za mało.