Jest kolejne podejście do ujawnienia transakcji dokonanych służbowymi kartami płatniczymi Urzędu Miasta. Dokładnego wykazu takich transakcji zażądał od prezydenta miejski radny PiS, Piotr Breś. Ten sam, któremu wcześniej Ratusz odmówił okazania kopii wyciągów z tychże kart płatniczych. Wtedy radny dowiedział się, że żądanie wglądu w dokumenty jest już kontrolą działań prezydenta i że do takowej kontroli nie jest uprawniony pojedynczy radny, ale Komisja Rewizyjna Rady Miasta.
Tym razem Breś nie prosi już o kopie wyciągów, ale o informację, jakie kwoty, kiedy i z której karty zostały pobrane, za co wtedy płacono i jakie było uzasadnienie danego wydatku. W takim zestawieniu radny Breś chce mieć informacje o wszystkich płatnościach dokonanych służbowymi kartami Urzędu Miasta od dnia 1 listopada 2014 roku.
O ujawnienie kopii wyciągów zabiega też lubelska Fundacja Wolności, której Ratusz odpisał, że to „dokumenty prywatne” i nie będą upublicznione. Fundacja złożyła skargę do sądu, przed którym w środę odbyła się rozprawa. W jej trakcie prawnik Urzędu Miasta stwierdził, że Ratusz nie może dać kopii wyciągów, ale gdyby fundacja poprosiła o zestawienie transakcji, to by je otrzymała.
Dodajmy, że przez dwa lata z rzędu miasto dawało fundacji wyciągi (za 2014 i 2015 r.), a nie chce pokazać tych za 2016 r. Wyrok sądu ma być ogłoszony 28 grudnia. Fundacja Wolności liczy na to, że będzie on podobny do innego, prawomocnego już wyroku z listopada b.r. W wyroku tym Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że prezes Sądu Najwyższego ma obowiązek pokazać (o co prosiła inna fundacja) wyciągi z kart płatniczych używanych w Sądzie Najwyższym.