Świadkowie usłyszeli odgłos zrzuconego z okna ciała, a potem zobaczyli dwóch mężczyzn, którzy usiłowali je ukryć. Dzięki temu wpadli mordercy – Robert B. i Robert K. Pierwszy został skazany na 25 lat więzienia, drugi na 15 lat.
Na interwencje przyjeżdżała policja. 8 czerwca 2008 roku sąsiedzi najpierw usłyszeli, że ktoś tam łamie meble. W rzeczywistości Robert B. i Robert K. bili Krzysztofa K. W mieszkaniu od kilku dni trwała libacja, zjawiali się kolejni goście.
Jednym z nich był Krzysztof K. W mieszkaniu Roberta B. pojawił się dzień przed śmiercią. Pijany, wulgarnie odezwał się do gospodarza.
Robert B. rzucił się na niego z pięściami. Potem zaczął go kopać. W biciu pomagał mu Robert K. Ich ofiara była tak pijana, że nie była w stanie się bronić. Oprawcy bili Krzysztofa K. kilkanaście minut, a Robert B. uderzył go w głowę drewnianym taboretem. Krzysztof K. nie dawał oznak życia. Wraz z kompanem postanowili pozbyć się zwłok. Ciało zrzucili z okna.
Na przesłuchaniach Robert B. twierdził, że swego gościa pobił, bo się przed nim bronił. Robert K. zaprzeczał, że brał udział w biciu.