31-latek, który zamordował własną matkę powinien trafić do zakładu psychiatrycznego. Do takich wniosków doszli śledczy, badający sprawę głośnego zabójstwa na lubelskim LSM.
– Skierowaliśmy właśnie do sądu wniosek o umorzenie postępowania – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Wnioskujemy o zastosowanie wobec Tomasza M. środka zapobiegawczego w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.
Przesądziły o tym ustalenia biegłych, którzy badali Tomasza M. Okazało się, że Tomasz M. cierpi na poważną chorobę psychiczną i popełniając zbrodnię był niepoczytalny.
Do zabójstwa doszło w maju ubiegłego roku, w jednym z mieszkań przy ul. Bolesława Śmiałego Lublinie. Mieszkanka osiedla zadzwoniła na policję informując, że na balkonie pobliskiego mieszkania stoi mężczyzna i krzyczy, że kogoś zabił. Na miejsce wysłano policjantów i strażaków, którzy wyważyli drzwi do mieszkania Tomasza M. W środku znaleźli zakrwawione ciało kobiety. Wstępne oględziny wykazały, że zginęła od ciosów nożem. Zabójca, syn ofiary, czekał na policjantów w kuchni. Był bardzo pobudzony i agresywny. Mundurowi szybko go jednak obezwładnili. Tomasz M. miał na szyi ranę kłutą oraz razy dłoni i przedramion. Ustalono, że sam próbował się okaleczyć.
Mężczyzna trafił do szpitala, a później na badania psychiatryczne. Tomasz M. nie wchodził wcześniej w konflikty z prawem. Nie wiadomo, co dokładnie sprawiło, że zaatakował swoją 63-letnią matkę. Ewa M. od lat mieszkała razem z synem.