Pierwsze wypowiedzenia zmniejszające wymiar zatrudnienia, a w konsekwencji pensje już trafiły do rąk pracowników przychodni. Redukcje dotykają personel średni, pracowników diagnostyki i rejestracji.
W rentgenie nastroje są równie złe. Wczoraj rozmawialiśmy z jednym z techników tam pracujących. – Do tej pory zarabialiśmy od 800 zł do 1100 zł – powiedział nam, prosząc o anonimowość. – Stracimy 25 proc. zarobków. Gdybyśmy protestowali, stracilibyśmy nie tylko pieniądze, ale pracę w ogóle. Wybraliśmy mniejsze zło.
Lek. med. Jadwiga Wójcicka, przewodnicząca NSZZ „Solidarność” w SP ZOZ przyznaje, że ludzie i związki zawodowe nie mają wyboru. – Chodzi o to, czy istnieć, czy nie istnieć – powiedziała.
Redukcje w etatach są wynikiem zapaści finansowej, w jaką popadł SP ZOZ. Wisi nad nim 8-milionowy dług z tytułu wypłaty ustawowej podwyżki o 203 złote. Dlatego dyrekcja szuka oszczędności w kosztach personalnych, które stanowią 70-80 proc. kosztów funkcjonowania zakładu. – W pierwszej kolejności do zwolnienia lub na mniejszy etat pójdą osoby, które są w wieku przedemerytalnym. Ale tylko z tych działów, w których są nadwyżki personalne – mówi Jacek Malmon, dyr. SP ZOZ. –Do takich należy diagnostyka laboratoryjna, rentgenowska, rejestracja. Okrojony zostanie personel średni większości pionów. Większych cięć nie będzie wśród lekarzy rehabilitacji, ortodoncji, reumatologii, ortopedii, ponieważ tam mamy niedobory kadrowe.
Dyrektor zapowiada, że procedura wręczania wypowiedzeń potrwa przez najbliższe trzy tygodnie.