Napadnięta kobieta kupiła rabusiowi kefir, cebularza i piwo. Kilka godzin później skruszony przestępca sam zgłosił się na policję. Lubelski sad skazał go na dwa i pół roku więzienia.
Kobieta zapytała go czy za te pięć złoty rzeczywiście by ją zabił. Mężczyzna nie żartował. Stwierdził, że jest do tego zdolny bo siedział już za zabójstwo. Mówił, że potrzebuje pieniędzy na jedzenie.
Rabuś i jego ofiara zaczęli rozmawiać. Roman S. poszedł z kobietą do sklepu przy ul. Narutowicza. Mieszkanka Lublina kupiłam tam kefir i cebularza za 2,5 zł a w następnym sklepie piwo. W końcu mężczyzna pozwolił jej odejść.
Napadnięta po rozstaniu z mężczyzną poszła na policję. Po kilku godzinach Roman S. przyszedł na I komisariat. Przyznał się do napadu na kobietę na ul. Piłsudskiego.
Rabuś stanął przed Sądem Okręgowym w Lublinie. Jego proces trwał tylko jeden dzień. Został skazany na 2,5 roku więzienia.