Budowniczowie Plazy przyznają, że środowa ulewa przekroczyła zdolności systemu odwadniającego podziemny parking. I to aż dziesięć razy.
Wczoraj przed godz. 17 strażacy nadal wypompowywali wodę z podziemnego parkingu Centrum Plaza przy ul. Lipowej. - I nie wiemy, kiedy skończymy - przyznaje Michał Badach, rzecznik lubelskiej straży pożarnej. Podczas środowej ulewy podziemne kondygnacje kompletnie wypełniły się wodą.
Jak bardzo nawałnica przekroczyła wydolność systemu odwadniającego podziemny parking? Sławomir Iwan, dyrektor regionalnego oddziału firmy Strabag, generalnego wykonawcy obiektu, na wczorajszej konferencji prasowej najpierw pominął to pytanie. Odpowiedział dopiero za trzecim razem. - Szacujemy, że systemy mogły odprowadzić dziesięć razy mniej wody, niż jej tam wpłynęło.
Nadzór budowlany twierdzi, że centrum nadaje się do użytku. - Robiliśmy oględziny, budynkowi nic nie zagraża. To, kiedy zostanie otwarty, zależy tylko od użytkownika - mówi Stanisław Bicz, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Lublinie.
Kiedy Plaza zostanie otwarta? - Na początku przyszłego tygodnia podamy nowy termin i nie będzie on odległy - zapewnia Eli Mazor, prezes sieci Plaza Centers w Polsce. Dlaczego wczoraj nie poznaliśmy daty? - Bo nadal sprawdzana jest instalacja elektryczna - wyjaśnia. I dodaje, że w ciągu najbliższych dni inżynierowie z Plazy i Strabagu uzgodnią "niewielkie poprawki”. Mimo to twierdzi, że budynek jest bezpieczny. - Spadło zbyt dużo deszczu w zbyt krótkim czasie.
Mazor przekonywał, że żaden ze sklepów nie ucierpiał. Gdy spomiędzy dziennikarzy odezwała się właścicielka jednego z butików, skarżąca się na chaos panujący podczas środowej ulewy, zmienił zdanie. I stwierdził, że w ośmiu sklepach jest wilgoć.
Wykonawca obiektu nie widzi też nic dziwnego w tym, że deszczówka lała się z dachu do środka Plazy. Twierdzi, że woda nie przelewała się przez świetlik w dachu, ale instalację oddymiającą. - To już jest sprawa właściciela budynku - odpowiada Bicz.