W Lublinie i w Zamościu politycy PiS reklamowali „Polski Ład”. Wiceminister Artur Soboń przekonuje, że na zmianach podatkowych nie straci klasa średnia.
Przemysław Czarnek, Artur Soboń, Gabriela Masłowska, Lech Sprawka, Marek Wojciechowski – to tylko część polityków PiS, którzy w sobotę w Lublinie przekonywali do „Polskiego Ładu”. Podobna konferencja odbyła się w Zamościu i na obu była mowa o ty, że nowy plan PiS jest szansą nie tylko dla Polski ale też dla województwa Lubelskiego.
- To jest docieranie do tych, do których środki finansowe nie docierały, to jest wspieranie tych, którzy byli poszkodowani w poprzednich latach, gdzie dominowała inna polityka aniżeli polityka zrównoważonego rozwoju, to jest obniżenie podatków, na którym skorzysta 18 milionów podatników, 90 procent podatników, to są inwestycje w zdrowie, w zdrowie młodych ludzi, emerytura bez podatku do 2500 złotych, to jest mieszkanie z gwarantowanym wkładem własnym, ale też możliwość budowy domu do 70 metrów kwadratowych bez pozwolenia na budowę – wyliczał w Zamościu Czarnek.
Najwięcej kontrowersji w „Polskim Ładzie” wzbudzają zmiany podatkowe, według których mają zyskać najmniej zarabiający, a stracić osoby z pensją od 6 tys. zł w górę. Ale lubelscy politycy PiS przekonują, że tak nie będzie. Według Artura Sobonia system zakłada, że osoba zarabiająca nawet 10 tys. zł, na umowie o pracę, nie straci. Ma to zagwarantować ulga dla klasy średniej.
- Zyskają w swoich portfelach dodatkowe pieniądze, które będą mogli przeznaczyć na swoje wydatki, konsumpcję, inwestycje . Także na oszczędności, bo chcemy budować chęć oszczędzania – tłumaczył Soboń i dodał: - Bardzo nam zależy na tym, żeby kolejne lata były odbiciem. To znaczy, żeby uruchomić wszystkie możliwe impulsy dla gospodarki, które spowodują, żeby ona rosła.