Walący się narożnik prywatnej kamienicy przy ul. Noworybnej 4 został zburzony. Dach nad głową straciło siedem rodzin.
Dom zaczął pękać we wtorkowe południe. Siedem godzin później szczeliny były już bardzo duże. - Ewakuowaliśmy 14 rodzin - mówi Jerzy Ostrowski z Urzędu Miasta. W środę było już pewne, że narożnik domu może w każdej chwili runąć. Pod wieczór zapadł się bruk odsłaniając wielką jamę w ziemi, runęła też część ściany.
Resztę narożnika rozebrała łyżka wielkiej koparki. Razem z murami na bruk leciały też sprzęty z niszczonych mieszkań. Akcja była trudna, bo mur mógł spaść na inne domy. Dlatego ewakuowano ludzi z czterech pobliskich kamienic.
Strażacy próbowali zaczepić na murze kotwicę i linami przewrócić narożnik. Zrezygnowali. - To była partyzantka - przyznaje Mirosław Hałas, komendant straży. - Nie powinniśmy nawet w tym uczestniczyć. To powinno być zrobione dzień wcześniej przez właściciela budynku.
Prokuratura szuka winnych. - Przesłuchujemy już świadków - informuje Marek Zych z Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. Śledztwo dotyczy stworzenia zagrożenia dla życia. - Grozi za to kara do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Nadzór budowlany kazał wyłączyć z użytkowania część budynku. - W sumie siedem lokali - mówi Jacek Bogusz, szef nadzoru budowlanego. Część lokatorów może wrócić do domów. Reszta nadal nocuje w opłaconym przez miasto hotelu. Ratusz ma już mieszkania zastępcze. Choć nie dla wszystkich. -- Ustalamy stan prawny najemców - mówią urzędnicy.
Najprawdopodobniej powodem katastrofy było podmycie fundamentów przez wodę przesiąkającą z kałuży, która od lat tworzyła się na podwórku. Lokatorzy twierdzą, że administracja nic z kałużą nie robiła.
Mieszkańcy Starego Miasta mówią, że takich "wiecznych” kałuż jest więcej. - Nie jestem w stanie tego stwierdzić, deszcz leje od 10 dni - mówi Henryk Łacek, szef Zarządu Nieruchomości Komunalnych. Przyznaje się tylko do rozlewiska przy Rynku 18. I zastrzega, że miasto zarządza tylko czterdziestoma staromiejskimi kamienicami, a reszta to budynki prywatne. Czy są bezpieczne?
- Wystąpimy do odpowiednich służb, żeby przeprowadziły choćby uproszczoną inwentaryzację na Starym Mieście - obiecuje Adam Wasilewski, prezydent Lublina.