Centrum krwiodawstwa stale apeluje o oddawanie krwi. Ale kiedy chętnych przybywa, nie umie stworzyć warunków, żeby bez problemu mogli ją oddać – denerwuje się nasz Czytelnik, który kilka dni temu oddawał krew przy al. Kraśnickiej
W oddziale przy al. Kraśnickiej jest zdecydowanie za mało personelu do przyjmowania krwi od dawców. Ludzie muszą czekać w kolejkach. Przy mnie, z tego powodu, zrezygnowało kilka osób. A przecież krwi ciągle brakuje i liczy się każda kropla, zwłaszcza w okresie wakacyjnym – irytuje się mężczyzna. – Dwie osoby, które przyjmują krew to zdecydowanie za mało. A nie każdy dawca ma możliwość, żeby przyjść ponownie w innym terminie. Dyrekcja powinna zadbać o lepszą organizację pracy – dodaje.
Co na to dyrekcja Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie? – W oddziale terenowym przy al. Kraśnickiej dawców obsługuje rejestratorka, lekarz i pielęgniarka. Nie mamy możliwości, żeby zatrudnić dodatkowe osoby ze względów ekonomicznych, bo średnio w ciągu dnia mamy tam 11 dawców, a jedno pobranie trwa zaledwie 15 minut – tłumaczy Elżbieta Puacz, dyrektor RCKiK w Lublinie i zaznacza, że to za mało, żeby zwiększać liczbę pracowników.
– Zdarza się nawet, że z Kraśnickiej przyjeżdża pielęgniarka do pomocy w naszej siedzibie przy ul. Żołnierzy Niepodległej, gdzie ostatnio w ciągu jednego dnia mieliśmy 120 dawców. Nie mamy też finansowych możliwości, zwłaszcza teraz – w sezonie urlopowym, żeby zatrudnić dodatkowego pracownika nawet na dwie czy trzy godziny – mówi Puacz i przyznaje, że dawcy powinni przygotować się na kolejki, bo ich liczba rzeczywiście wzrosła. – Są godziny, najczęściej między 8 a 10 głównie w czwartki i piątki, kiedy osób oddających krew będzie więcej i trzeba będzie poczekać w kolejce. Dawcy powinni być tego świadomi – uważa Puacz. – Jeśli jest kolejka, można przyjść godzinę czy półtorej godziny później, bo nie rejestrujemy przecież na planowane wizyty.
Czy jest szansa, żeby oddział przy al. Kraśnickiej pracował dłużej? – Nie możemy wydłużyć godzin pracy z tego samego względu, dla którego nie jesteśmy w stanie zatrudnić dodatkowego pracownika. Chodzi o względy finansowe – podkreśla Puacz. – Stacja pracuje do godz. 15, a tak naprawdę większość dawców rejestruje się do godz. 11. Wydłużenie czasu pracy nie rozładuje więc kolejek w godzinach porannych – ocenia.
Jak informuje dyrektor, do tej pory nie było żadnej oficjalnej informacji ani od dawców, ani od pracowników, którzy zgłosiliby sygnalizowany problem w oddziale przy Kraśnickiej.